Jak przekazano w materiale „Interwencji” na antenie Polsatu, do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek, 6 lipca 2023 roku. Kiedy pani Magdalena opuściła jeden z budynków należących do urzędu miasta w wielkopolskiej Trzciance, została uderzona włączoną piłą spalinową. Urządzeniem operował 76-letni pracownik jednostki.
Trzcianka. Piła rozcięła głowę przechodnia
Mężczyzna przycinał gałęzie drzew na niezabezpieczonym terenie. W pewnym momencie upuścił piłę, która spadła wprost na przechodzącą tamtędy kobietę, rozdzierając jej głowę. Z relacji poszkodowanej wynika, że 76-latek nie wezwał pomocy, a do szpitala zawieźli ją pracownicy Centrum Usług Społecznych.
W placówce okazało się, że chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, to uderzenie „dwa centymetry wyżej” mogłoby doprowadzić do śmierci pacjentki. Po dwóch miesiącach stan kobiety znacznie się poprawił, jednak – jak poinformowała – rany wciąż nie są w pełni zagojone. Pani Magdalena pozostaje też pod opieką psychologa.
Urząd: Nie zachowała ostrożności
Urząd miasta odmówił kobiecie wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciel miał powołać się na odpowiednie oznakowanie terenu prac, czemu zaprzecza zarówno poszkodowana, jak i dotychczasowe ustalenia funkcjonariuszy. Jak poinformowała „Interwencję” Karolina Górzna-Kustra z policji w Czarnkowie, służby wszczęły postępowanie związane z narażeniem pani Magdaleny na ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Wiceburmistrz Trzcianki przyznał, że miasto nie poczuwa się do odpowiedzialności. – Jest nam przykro, że do wypadku doszło, natomiast osoba, która wypadkowi uległa, nie zachowała szczególnej ostrożności podczas prac pielęgnacyjnych – powiedział w materiale Witold Putyrski. Wyjaśnił, że z informacji pracownika wynika, że do wypadku by nie doszło, gdyby kobieta się rozejrzała. Zapewnił również, że urząd „wyciąga wnioski”.
Czytaj też:
Matka zostawiła chore dziecko. Ich dobytek został skradzionyCzytaj też:
Przedszkolak spał pod płotem, znalazła go przypadkowa kobieta. Opiekunki o dziecku zapomniały