Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Mimo że PiS wygrał wybory, nie ma zdolności koalicyjnej do tworzenia nowego gabinetu. W praktyce, niebawem przejdzie do opozycji. Jaką ma pan wizję przyszłego rządu?
Krzysztof Jackowski: Nowy rząd to koalicja od lewa do prawa. Z początku będą zachowywać pozory, przekonywać, że nie ma jednego lidera, szczycić się tym, że rządzą wspólnie i są jednomyślni. A więc euforia, która z czasem minie. Pojawią się niesnaski.
Do kryzysu może dojść już w kwietniu, co nie oznacza, że rząd się wówczas rozpadnie.
Co dalej z PiS?
Nowy rząd będzie czuł na plecach oddech PiS. Koalicja szybko przekona się, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. A wyborcy szybko się nudzą, zniechęcają i błyskawicznie potrafią się odwrócić. To ogromny sprawdzian dla koalicji. Myślę jednak, że się utrzyma do końca kadencji.
Rok 2024 będzie trudny dla nowej ekipy rządzącej?
To czas nieciekawy i arcytrudny dla całego świata. Jeśli chodzi o Polskę – Tusk i jego ekipa będą mieli sporo kwestii do rozwiązania. Na pierwszy plan wysuną się decyzje unijne. Mam przed oczyma Unię, która drastycznie coś zmienia, mam na myśli zasady gry, rzeczy, które były od dawna ustalone przez państwa. Nie tylko Polska, ale inne kraje staną przed ogromnym dylematem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.