Polska Agencja Prasowa poinformowała, powołując się na Polską Grupę Górniczą, że podziemny wstrząs był zlokalizowany w rejonie kopalni Staszic w Katowicach. Doszło do niego w niedzielę wieczorem, po godzinie 21.
Silny wstrząs w Katowicach
Rzecznik Polskiego Grupy Górniczej Tomasz Głogowski przekazał w rozmowie z PAP, że miał on energię 5 razy 10 do potęgi 6. Jula, co przekłada się na magnitudę 2,58. Z jego informacji wynika, że w wyniku wstrząsu nie ucierpiał nikt z pracowników będących wówczas pod ziemią, ani „nie ma żadnych skutków tego wstrząsu na dole”.
– Kopalnia pracuje normalnie. Nie było też zgłoszeń z powierzchni – poinformował. – Natomiast wstrząs był bardzo odczuwalny w Katowicach i okolicach – dodał Głogowski.
Większość wstrząsów nie powoduje szkód
Wstrząsy górnicze na Śląsku nie są nadzwyczajnym zjawiskiem. Większość z nich nie powoduje skutków na powierzchni. Portal nettg.pl informował, że w czwartek 16 listopada przed godziną 22 wstrząs miał miejsce w katowickiej kopalni Murcki-Staszic, wchodzącej w skład kopalni Staszic-Wujek. Nie wywołał on również żadnych skutków na dole, ale profilaktycznie załoga została wycofana na krótki czas z tego rejonu.
Z kolei 5 października mieszkańcy Katowic odczuli silny wstrząs po północy. – Do wstrząsu doszło w rejonie uskoku kłodnickiego, ale już poza rejonami eksploatacji kopalni Staszic. Nikomu nic się nie stało. Profilaktycznie wycofano załogę ze ściany, ale rano prace będą się toczyć już normalnie – przekazał wówczas rzecznik Polskiej Grupy Górniczej w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Narażone tereny
Polska Agencja Prasowa wskazuje, że na terenie Górnego Śląska najwięcej wstrząsów górniczych odnotowywanych jest w obszarze wzdłuż uskoku kłodnickiego, czyli od Katowic w kierunku Zabrza, po Knurów, w rejonie niecki bytomskiej, czyli na obszarze miasta Bytomia, w obszarze kopalń rybnickich – w rejonie Wodzisławia Śląskiego i Rydułtowa, oraz w obszarze kopalń nadwiślańskich.
Czytaj też:
Wstrząs w kopalni na Śląsku. Jeden górnik nie żyje, pięciu jest rannychCzytaj też:
Składowisko niebezpiecznych odpadów w kopalni w Bieruniu. Dyrektor zaskoczony