W Zamościu (woj. lubelskie) grupa nastolatków dotkliwie pobiła 16-latka – informowała „Gazeta Wyborcza”. Do zdarzenia, które poruszyło całą Polskę, doszło pod koniec lutego. Ogromne emocje wzbudził nie tylko m.in. wiek ofiary i napastników, ale także fakt, że po wszystkim uciekli oni z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy Erykowi.
Gdy próbował wstać, 17-latek podbiegł i kopnął go w głowę
Prokuratura Okręgowa w Zamościu poinformowała 15 listopada, że akt oskarżenia przeciwko 17-latkowi został przesłany do Sądu Okręgowego. Daniel G. miał nie tylko pobić, ale być może także zabić Eryka. Rzecznik prasowy prok. Anna Rębacz ujawniła wyniki śledztwa – we współpracy z dwoma kolegami bił on ofiarę, m.in. kopał, uderzał pięściami w głowę i tułów. Sam powód jego działania oceniono jako „błahy”.
W dalszej prok. Rębacz zwraca uwagę, że po pobiciu Daniel G., widząc, że 16-latek podnosi się z ziemi, z rozbiegu kopnął go w twarz, „czym doprowadził do jego śmierci”, dlatego też „został oskarżony o zbrodnię” – czytamy. Biegli z zakresu psychiatrii i psychologii stwierdzili ponadto, że w trakcie popełniania przestępstwa, był „zdrowy psychicznie”, a obecnie znajduje się w dobrym stanie zdrowia, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by stanął przed sądem.
Nastolatek nie przyznaje się do zabicia 16-latka, ale jedynie do pobicia. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Grozi mu 25 lat więzienia.
Poinformowała kolegów, kiedy Eryk kończy lekcje
Na pozostałych dwóch napastnikach na razie ciążą zarzuty o pobicie. Ich sąd nie umieścił w areszcie, natomiast otrzymali tymczasowy dozór kuratora. Rzecznik prasowy z Zamościa informuje, że nieletni ukończyli 17 lat, więc „mają wobec nich zastosowanie przepisy ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich”. Mogą zostać im wymierzone kary w postaci środków wychowawczych, leczniczych lub poprawczych.
W sprawie postawiono zarzut jeszcze jednej osobie – nastolatce, która miała poinformować rówieśników, kiedy Eryk kończy lekcje. Pokazała też palcem 16-latka, gdy wychodził z innymi uczniami ze szkoły.
Czytaj też:
Makabra w Puszczykowie. Nieoficjalne doniesienia ws. potrójnego zabójstwaCzytaj też:
Góra Kalwaria. Wyskoczył z bloku, krwawił, krzyczał: „ratunku”. 47-latek nie żyje