W poniedziałek 27 listopada miną dwa tygodnie, w czasie których premier Mateusz Morawiecki miał skompletować nowy rząd. Najdalej w poniedziałek nowy gabinet powinien zostać zaprzysiężony przez prezydenta. Następnie nowy premier ma kolejne 14 dni na uzyskanie wotum zaufania od Sejmu.
Do czwartkowego wieczoru z potencjalnych kandydatów do rządu pojawiło nazwisko dyrektor generalnej Ministerstwa Aktywów Państwowych Marzeny Małek, która miałaby zastąpić Jacka Sasina. W przestrzeni medialnej pojawiły się też spekulacje jakoby minister klimatu i środowiska Annę Moskwę miałaby zastąpić wiceminister w tym resorcie, Małgorzata Golińska. Reszta dwutygodniowych ministrów nie jest znana i trudno się dziwić, że kandydaci nie pchają się drzwiami i oknami do gabinetu, który prawdopodobnie nie uzyska poparcia. Ale – jak twierdzi polityk Zjednoczonej Prawicy – chętni mimo wszystko się znajdą.
– Jeżeli ktoś chce robić karierę w polityce w ramach naszego obozu, to musi przyjąć ofertę wejścia do rządu, bo odmowa zostałaby zapamiętana.
Wymarzony skład rządu nie powstanie, ale dla niektórych może to być szansa na pokazanie się – mówi nasz rozmówca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.