Marcin Mastalerek był gościem programu Wirtualnej Polski "Tłit". Szef gabinetu prezydenta mówił między innymi o składzie rządu, jaki zaprezentować ma w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
Mastalerek: Morawiecki realizuje wizję Kaczyńskiego
Najbliższy współpracownik Andrzeja Dudy podkreślił, że Pałac Prezydencki nie będzie ujawniał żadnych nazwisk wchodzących w skład nowego rządu Morawieckiego, zanim on sam ich nie ogłosi. Dodał jednak, że prezydent najprawdopodobniej zna już wszystkie nazwiska. – Prezydent i premier mają kontakt od sześciu lat bieżący. Jestem przekonany, że prezydent większość tych nazwisk zna, jeżeli nie wszystkie – powiedział.
Odniósł się również do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego dla PAP, w której prezes PiS stwierdził, że kształt personalny nowego rządu to jego pomysł. – Ten wywiad to wzmocnienie dla premiera Morawieckiego. To jest wsparcie od prezesa Kaczyńskiego dla premiera Morawieckiego i pokazanie właśnie, że zarówno prezes Kaczyński jak i premier Morawiecki działają razem w jednym kierunku. Prezes ma ideę, ma pomysł, a premier ją realizuje – stwierdził. – Role w obozie Zjednoczonej Prawicy są oczywiste – dodał.
Ocenił, że działania premiera i prezesa PiS wskazują, że jest w nich wiara na kolejne lata rządów. – Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński pokazują 100 proc. determinacji i że chcą rządzić Polską – mówił. Dodał jednak, że trudno mu przewidywać, jakie są dokładne plany Kaczyńskiego. – 8,5 roku nie rozmawiałem z Prezesem Kaczyńskim i nie wiem, co jest w jego głowie – podkreślił.
Mastalerek apeluje do władz PiS
Gość Wirtualnej Polski odniósł się również do wyniku wyborów parlamentarnych wskazując, że jego zdaniem PiS musi wyciągnąć wnioski i nie powtarzać decyzji takich jak ta, o usunięciu go z list wyborczych partii w 2015 roku. – Patrzę na młodych ludzi w PiS i apeluję do kierownictwa PiS nie postępujcie z nimi tak jak postąpiliście ze mną – powiedział. – Jeśli prawica ma jeszcze w Polsce wygrywać, to musi wyciągnąć wnioski i się zmienić – zaznaczył.
Mastalerek stwierdził również, że jednym z powodów wyborczej porażki PiS były tzw. tłuste koty, czyli ludzie, którzy dzięki swoim powiązaniom z partią zajmowali i dalej zajmują intratne pozycje w SSP. – Po ośmiu latach przychodzi naturalne zmęczenie i większe przyzwolenie na pewne sprawy, a wtedy ludzie zapominają na czym przegrywa się wybory – stwierdził.
Czytaj też:
Nowe porządki Hołowni, kulisy formowania rządu i społeczna epoka lodowcowa. Co jeszcze w nowym „Wprost”?Czytaj też:
Mastalerek: Jeśli Tusk wróci do strategii totalnej wojny z prezydentem, jesteśmy gotowi stawić temu czoła