Do zdarzenia doszło 27 listopada – poinformował „Fakt”. W jednej ze szkół podstawowych na warszawskiej Białołęce rozpoczęły się zajęcia, a w pokoju nauczycielskim znaleziono nauczycielkę, która leżała na podłodze. Nie było z nią kontaktu. Interia podaje, że 66-latka „zasłabła nagle”.
Wkrótce wezwano służby – na miejscu pojawiło się pogotowie, a także funkcjonariusze lokalnej policji. Przez dłuższy czas próbowano udzielić jej pomocy, lecz bezskutecznie. „Obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon” – podaje redakcja dziennika.
„Policjanci przekazali ciało kobiety jej rodzinie”
Według opinii lekarza do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie. – Po niezbędnych czynnościach na miejscu policjanci przekazali ciało kobiety jej rodzinie – dodaje oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI komisarz Paulina Onyszko w rozmowie z Onetem. W związku ze śmiercią kobiety prowadzą śledztwa.
Grochowe. Wypadek autobusu
Na Podkarpaciu miała miejsce inna wstrząsająca sytuacja, którą z pewnością również bardzo przeżyli uczniowie. Jak informuje „Fakt”, nad ranem 30 listopada we wsi Grochowe, autobus, którym podróżowały dzieci szkoły ponadpodstawowej, wpadł w poślizg. Według wstępnych ustaleń 33-letnia kobieta miała stracić panowanie nad maszyną.
Czworo uczniów odniosło niewielkie obrażenia – przetransportowano ich do pobliskiej placówki medycznej. Na miejsce wezwano też policję i straż, która pomagała opuścić dzieciom autobus leżący w rowie na boku. Podkomisarz Bernadetta Krawczyk – oficer prasowe mieleckiej policji – przekazała redakcji „Faktu”, że w pojeździe znajdowały się łącznie 22 osoby.
Czytaj też:
Atak w szkole w Kadzidle. Znaleziono cztery noże, podejrzany przebywa w szpitaluCzytaj też:
Warszawa. Rozbita grupa pseudokibiców. 16 osób dostało blisko 120 zarzutów