Koniec obławy we Wrocławiu. O tym nieoficjalnie mówią policjanci

Koniec obławy we Wrocławiu. O tym nieoficjalnie mówią policjanci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja
Policja Źródło: Shutterstock / DarSzach
Wrocławscy policjanci ujęli poszukiwanego mężczyznę, który miał postrzelić w głowę dwóch funkcjonariuszy. O tym mundurowi mówią nieoficjalnie.

O godz. 9:30 Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu wydała aktualizację. „Poszukiwany mężczyzna został zatrzymany przez policjantów” – przekazano. „Bandzior złapany. Teraz pozostaje modlić się o zdrowie chłopaków” – napisał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Wcześniej policja przekazała w komunikacie, że po wydarzeniach z ostatniej nocy dwóch policjantów znajduje się w stanie krytycznym w szpitalu. Funkcjonariusze walczą tam o życie. Inną wersję w nieoficjalnych rozmowach z Onetem przedstawili policjanci zaznajomieni ze sprawą. Twierdzą, że mundurowi nie żyją. KWP nie potwierdza tych doniesień.

Co dokładnie wydarzyło się we Wrocławiu? Lokalne media podają, że w piątkowy wieczór mogło dojść do próby odbicia 44-latka, który miał zostać transportowany w celu osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Mężczyzna był wcześniej poszukiwany do odbycia kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

Strzelanina we Wrocławiu. Nieoficjalnie relacje policjantów

— Ani po zatrzymaniu, ani przez transportujący go patrol nie został przeszukany — przyznaje w rozmowie z Onetem jeden z wrocławskich policjantów komendy na Krzykach, gdzie osadzony miał zostać zatrzymany. Funkcjonariuszy relacjonuje, że Maksymilian Faściszewski „był jedynie spięty kajdankami z przodu”, a „w pewnym momencie, na Sudeckiej, jakieś kilkaset metrów od komisariatu wyjął broń i oddał do siedzących na przednich fotelach funkcjonariuszy dwa strzały w głowę z tzw. przyłożenia”.

Wcześniej dziennikarze RMF FM ustalili, że nieoznakowany radiowóz z rannymi policjantami znalazł przechodzień. To także tylko nieoficjalne informacje, do których komenda się nie odnosi. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności tych zdarzeń.

Za wskazanie miejsca pobytu lub inną pomoc w ujęciu poszukiwanego komendant główny gen. insp. Jarosław Szymczyk wyznaczył nagrodę w wysokości 100 tys. złotych.

Czytaj też:
Padły strzały we Wrocławiu. Mieszkańcy otrzymali alert RCB w związku z obławą. Nieoficjalne ustalenia

Opracował:
Źródło: WPROST.pl