W piątek wieczorem 1 grudnia miało dojść do próby odbicia Maksymiliana F., który miał zostać transportowany w celu osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. 44-latek był wcześniej poszukiwany do odbycia kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna miał nie zostać przeszukany ani po zatrzymaniu w jego domu, ani przez transportujący go patrol. Miał być jedynie „spięty kajdankami z przodu”, jednak w pewnej chwili zdołał się wyswobodzić.
Wrocław. Sprawa postrzelenia dwóch policjantów
Kilkaset metrów od komisariatu miał wyjąć broń i oddać do siedzących na przednich fotelach funkcjonariuszy dwa strzały w głowę. Rannych policjantów miał znaleźć przechodzień. Jeden z funkcjonariuszy w stanie zagrażającym życiu i zdrowiu przebywa obecnie w placówce medycznej. Drugiego nie udało się uratować. Po informacji o ucieczce Maksymiliana F. rozpoczęto jego intensywne poszukiwania.
Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk zdecydował o wsparciu dolnośląskich policjantów kolegami z innych województw. Wyznaczył również nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych za wskazanie miejsca pobytu lub inną pomoc w ujęciu 44-latka. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę w rejonie ul. Sudeckiej we Wrocławiu. Został zauważony, a następnie obezwładniony przez funkcjonariuszy.
100 tys. nagrody za pomoc w zatrzymaniu Maksymiliana F. Wiadomo, do kogo trafi
Business Insider w sobotę podał, że nagroda trafi do samych policjantów. Do służb wpływały różne informacje, które były na bieżąco weryfikowane, ale żadna z nich nie przyczyniła się do zatrzymania Maksymiliana F. – W związku z tym Komendant Główny Głównej Policji podjął decyzję o przeznaczeniu tych pieniędzy na nagrody dla funkcjonariuszy biorących udział w działaniach poszukiwawczych i innych działaniach pomocowych – wyjaśnił Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu.
Dutkowiak w poniedziałek powiedział z kolei TVN24, że szef dolnośląskiej policji chce wyróżnić pracownika ochrony zoo we Wrocławiu za pomoc w zatrzymaniu 44-latka, ale jeszcze nie wiadomo jak. Mężczyzna zauważył osobę przemieszczającą się w rejonie ogrodu. Maksymiliana F. zatrzymano w innej części Wielkiej Wyspy około godziny później, więc jego wpływ był pośredni. – Spostrzegawczość i czujność pracownika zoo pośrednio przyczyniły się do namierzenia sprawcy – tłumaczył Dutkowiak.
Czytaj też:
Maksymilian F. z zarzutami. Nieoficjalna rekonstrukcja zdarzeńCzytaj też:
Maksymilian F. skrywał prawdziwą twarz? Tak mówią o nim sąsiedzi