Premier: podstawowy spór to III kontra IV RP

Premier: podstawowy spór to III kontra IV RP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Z. Furman/Wprost 
Premier Jarosław Kaczyński uważa, że podstawowy spór w tej kampanii wyborczej toczy się między III i IV RP. Szef rządu deklaruje, że nawet w przypadku zwycięstwa PiS umożliwiającego powołanie rządu jednopartyjnego, będzie dążył do rozszerzenia koalicji, aby móc zmieniać konstytucję.

Premier powtórzył w środę w radiowych "Sygnałach dnia", że może debatować z Donaldem Tuskiem, jeśli szef PO przejdzie do "obozu IV RP". Wtedy - jak powiedział szef rządu - Tusk byłby twarzą jednego skrzydła, a on drugiego.

"Jeżeli pan Tusk, tak jak to w gruncie rzeczy powiedział niemalże wprost w wywiadzie w +Przekroju+, że chce koalicji z LiD-em i (...) jest jakieś porozumienie, to znaczy że jest w obozie III RP. Podstawową osobą, twarzą tego obozu jest Aleksander Kwaśniewski i wtedy ja rozmawiam z Kwaśniewskim" - zaznaczył premier. Jego zdaniem, w obozie "obrony III RP" są także b. wicepremierzy - szef LPR Roman Giertych i lider Samoobrony Andrzej Lepper.

Pytany o deklarację Tuska złożoną w Dublinie, że PO jest gotowa współpracować i z LiD, i z PiS, powiedział, że to "krok we właściwą stronę". "Proszę pamiętać, że jeszcze nie tak dawno pan Donald Tusk wykluczał koalicję z PiS-em" - powiedział.

J.Kaczyński podkreślił, że dla PiS najważniejsze jest zwycięstwo umożliwiające powołanie rządu jednopartyjnego. Zapowiedział jednak, że aby naprawiać kraj i zmieniać konstytucję, PiS będzie dążyć do rozszerzenia koalicji.

Zdaniem szefa rządu, najlepsze byłoby uchwalenie nowej ustawy zasadniczej, ale - jak zaznaczył - na to jest jeszcze za wcześnie, społeczeństwo nie jest do tego przekonane. Według Jarosława Kaczyńskiego, obecnie potrzebne są przynajmniej częściowe zmiany, np. w Trybunale Konstytucyjnym, w korporacjach. Dodał, że należy też rozważyć kwestię pozycji prezydenta. "Trzeba się zdecydować, bo mamy dwa ośrodki władzy wykonawczej" - zaznaczył.

Szef rządu powiedział, że nie żałuje udziału w debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim i zaprzecza, że "wsparł lewą nogę". Dodał, że ma poczucie wygranej. Jego zdaniem, debata miała dość merytoryczny przebieg, jak na tę kampanię. Zwrócił uwagę, że poruszone zostały najważniejsze problemy, jak np. służba zdrowia. Zaznaczył, że to co dzieje się w niektórych szpitalach, gdzie lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy, to rzecz niedobra, w wielu przypadkach to łamanie przysięgi Hipokratesa.

pap, ss