O oddaleniu zażalenia senator Nykiel na wcześniejsze orzeczenie sądu okręgowego w tej sprawie poinformował rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Waldemar Szmidt. Tym samym rozstrzygnięcie jest już prawomocne.
Nykiel poczuła się dotknięta treściami, zawartymi w e-mailu, rozesłanym przez jej znajomego z czasów dawnej "Solidarności", z którym jest skonfliktowana od kilku lat. Senator uznała, że w liście elektronicznym wysłanym do około 60 parlamentarzystów, a także m.in. prezydenta Bielska-Białej, mężczyzna zawarł nieprawdziwe informacje na jej temat. Adresatami e-maila były także osoby spoza PO.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Bielsku-Białej Nykiel przyznała, że sąd w I instancji nie uwzględnił jej wniosku uznając, że e-mail, w którym znalazły się nieprzychylne jej informacje nie był materiałem wyborczym - jego autor nie reprezentuje żadnego komitetu ani też sam nie startuje w wyborach.
Senator odwołała się od tej decyzji do sądu apelacyjnego, ale równocześnie o sprawie poinformowała prokuraturę w Pszczynie, która ma zbadać ją w normalnym trybie.
Rzecznik sądu okręgowego Krzysztof Zawała po wyroku w I instancji wyjaśnił, że nieuwzględnienie wniosku senator Nykiel w trybie wyborczym nie zamyka jej drogi do tego, by dochodziła swoich racji w zwykłym postępowaniu cywilnym o ochronę dóbr osobistych. Zgodnie z ordynacją wyborczą, jeżeli kandydaci i ich pełnomocnicy dopatrzą się w materiałach wyborczych nieprawdziwych informacji na ich temat, mają prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek np. o wydanie orzeczenia o zakazie rozpowszechniania takich informacji, nakazie ich sprostowania lub nakazania przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone.
pap, ss