W Sejmie trwa pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy ws. wsparcia odbiorców energii. Dyskusja skupiła się przede wszystkim na kontrowersjach wokół ustawy wiatrakowej. We wtorek wieczorem wpłynęła do Sejmu autopoprawka do projektu. Przewiduje ona wykreślenie z projektu ustawy zapisów dotyczących elektrowni wiatrowych i pozostawienie propozycji zamrożenia cen energii.
Ustawa wiatrakowa. Ostre słowa Waldemara Budy
– To jest nie do obrony. Czegoś takiego polski parlamentaryzm nie pamięta. Ustawa klasyczna o mrożeniu cen prądu, rząd PiS kilka tygodni wcześniej przedstawił rozwiązania, które działały już przez cały rok. Nie było najmniejszych wątpliwości, ulżyły milionom gospodarstw domowych, a tu nagle pojawia się przepis, projekt który nieudolnie kopiuje nasze rozwiązania, ale do tego dołożone są przepisy, które nie wiadomo skąd się wzięły – mówił Waldemar Buda.
– Paulina Hennig-Kloska to Rywin w spódnicy tej kadencji. Rywin w spódnicy. Już widać że każdej waszej ustawie trzeba się przyglądać słowo po słowie, bo lobbyści kręcą się wokół was i chcą swoje interesy załatwiać – dodawał polityk PiS.
Sejm. Hennig-Kloska odpowiada na zarzuty
Wywołana do tablicy posłanka postanowiła odpowiedzieć na zarzuty. – Zostawiacie Polskę w sytuacji, w której Polakom grożą wzrosty cen energii o 76 proc. Nie potraficie powiedzieć Polakom, jakie będą ceny. Kto powinien powiedzieć Polakom, jakie ceny dostaną od 1 stycznia? Wy! A tego nie potraficie. My chcemy dostarczyć Polakom czysty prąd – zapewniła polityk.
– To jest piąty raz z rzędu, kiedy w Polsce wszyscy emocjonują się gigantycznym kryzysem w poziome cen energii, ciepła i gazu. To jest piąty rok kiedy Sejm zbiera się w grudniu, by próbować ustawą i dopłatami z budżetu państwa przeciwdziałać niezwykle trudnemu poziomowi wzrostu cen, z którymi musimy się mierzyć się od 1 stycznia kolejnego roku – tłumaczyła.
Paulina Hennig-Kloska pokusiła się także o szereg wyliczeń. – Od nowego roku Polakom grożą wzrosty dla gospodarstw domowych cen energii o 76 proc., gazu o 48 proc., a ciepła, w zależności kto, z jakiego źródła korzysta od 31 do 196 proc. To jest niebezpieczeństwo ekonomiczne, na które narażacie obywateli, zostawiając rząd i przekazując go w ręce kolejnej władzy – tłumaczyła.
— Pytam, kogo wspierają na tej sali ludzie, którzy chcą wstrzymywać naszą transformację energetyczną. Niech każdy Polak i Polka odpowie sobie na to pytanie sam — podsumowała.
Gdy schodziła z mównicy, politycy z klubu Polski 2050 postanowili okazać wsparcie posłance. Zgotowali jej owacje na żywo, a także dali bukiet kwiatów. Z prawej strony sali popłynęły natomiast głosy oburzenia oraz okrzyki hańba!
Czytaj też:
Szymon Hołownia chce małej rewolucji w Sejmie. Ogłosił to podczas obradCzytaj też:
Spięcie Szymona Hołowni z szefem MSZ. „Jestem państwowcem, a nie showmanem”