Lech Wałęsa poinformował 5 grudnia na Facebooku, że „trafił go COVID-19”. Do wpisu dołączył zdjęcie, gdzie w maseczce ochronnej leży w szpitalnym łóżku. Setki internautów życzyło mu w komentarzach „dużo zdrowia”. O tym, jak się czuł były prezydent, więcej powiedział później jego sekretarz Marek Kaczmar w rozmowie z TVN24. Przyznał, że miał m.in. wysoką temperaturę – gorączka to jeden z najpowszechniejszych objawów koronawirusa.
Syn: „nie byłem u taty”
Serwis o2.pl skontaktował się z Jarosławem Wałęsą – jego 46-letnim synem, posłem na Sejm X kadencji. Pierwsze pytanie, które mu zadano, dotyczyło stanu zdrowia jego ojca. – Niestety, nie mam żadnych nowych wieści na temat. (...) Przepraszam – odpowiedział.
W kolejnym pytaniu redakcja zapytała polityka, czy odwiedzi go w najbliższym czasie w szpitalu. – Nie byłem u taty. Jestem aktualnie na obradach Sejmu. Nie wiem, kiedy i czy pojadę do szpitala – wyjaśnił. Dodał, że „na pewno nie opuści rozpoczynających się obrad parlamentu” – odparł poseł Koalicji Obywatelskiej.
Poseł ostatni raz widział ojca ponad 2 miesiące temu
Niedawno w rozmowie z „Super Expressem” poseł KO przyznał, że „ostatni raz widział ojca na jego 80. urodzinach”. – Telefonicznie wcale nie rozmawiamy – powiedział. „Fakt” podaje, że jednak „oficjalnie nie są pokłóceni”.
W innym wywiadzie zaś Jarosław Wałęsa przyznał, że nie spotyka się często z rodziną, wskazując na jej rozmiar. – Jak się ma tak dużą rodzinę, to nie widzi się wszystkich za często w jednym miejscu. To jest niemożliwe. Gdyby policzyć wszystkich nas — dzieci naszych rodziców i jeszcze dzieci ich dzieci, to wychodzi nas ponad 25 osób. To jest naprawdę duża misja, żeby zebrać nas wszystkich w jednym czasie w jednym miejscu. Przy tak dużej rodzinie częste spotykanie się w takim gronie jest niezwykle trudne – mówił.
6 grudnia posłowie wrócili do Sejmu, by kontynuować pierwsze posiedzenie. Obrady rozpoczną się 6 grudnia o godzinie 9 i potrwają do 7 grudnia – maksymalnie do godziny 16:30.
facebookCzytaj też:
Tragedia podczas wakacji. 76-kobieta umarła na oczach ratownikówCzytaj też:
Wassermann o Hołowni: Barwny, ma obycie, ale polityka jest trudniejsza niż „Mam talent!”. Poza tym król jest jeden