Kolejny dzień obrad Sejmu rozpoczął się od II czytania projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego, czyli tzw. wyborów kopertowych.
Sejm. Politycy PiS wyszli z sali
Sprawozdanie komisji ustawodawczej przedstawił Krzysztof Brejza. Gdy tylko poseł KO wszedł na mównicę, duża grupa polityków PiS, w tym Jarosław Kaczyński, opuścili salę obrad. Parlamentarzysta zaznaczył, że komisja miałaby skupić się przede wszystkich na działaniach, jakie podejmowali premier Mateusz Morawiecki, szef MAP Jacek Sasin oraz podlegli im funkcjonariusze publiczni.
Awantura w Sejmie z udziałem Przemysława Czarnka
Głos w dyskusji zabrał również Przemysław Czarnek. – Rząd odpowiedzialny za Polaków stanął przed obowiązkiem przeprowadzenia wyborów w arcytrudnych warunkach. Rafał Trzaskowski zamarzył, by zostać prezydentem RP i zablokował wybory kopertowe. Sam mówił, że to my, prezydenci wielkich miast zablokowali – próbował przekonywać.
– Środki zostały wydane bez celu, ale dlaczego? Bo wy wywaliliście wybory. Nie doprowadziliście do nich swoją obstrukcją – zwrócił się do polityków KO były szef MEiN. Polityk zakończył swoje wystapienie apelem o powołanie komisji. – Zróbcie to, powołajcie tę komisję, a nauczymy was uczciwości – powiedział.
W odpowiedzi Cezary Tomczyk podkreślił, że nowy rząd będzie chciał rozliczyć zło. – Premier Morawiecki ma odpowiedzialność za wybory kopertowe i poniesie odpowiedzialność za 70 mln zł, które zostały wyrzucone w błoto. Ta sprawa jest tak bulwersująca, bo nie mieliście do tego podstawy prawnej. Nie mieliście ustawy, podjęliście próbę dokonując zamachu na demokrację. I za to odpowiecie – zaznaczył. Wspominał także o aferze willa plus.
Przemysław Czarnek próbował odpowiedzieć z mównicy posłowi Cezaremu Tomczykowi. Wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela nie zgodziła się na to i wyłączyła mu mikrofon. Poseł PiS próbował interweniować, ale ostatecznie wrócił do ław poselskich.
Grzegorz Braun w obronie posła PiS
Po chwili w obronie polityka Konfederacji stanął Grzegorz Braun. – Przemysław Czarnek ani mi bratem, ani swatem, ale to, że Zjednoczona łże-prawica przejawia instynkty stadne, to nie jest powód, żebyście odpowiadali pięknym za nadobne. Proszę nie odmawiać prawa do sprostowania w sytuacji tak oczywistej – powiedział komentując zachowanie wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Kaczyński musi się pilnować. Hołownia: W razie potrzeby, wezwę go na dywanikCzytaj też:
Spięcie Szymona Hołowni z szefem MSZ. „Jestem państwowcem, a nie showmanem”