Postępowanie ekstradycyjne Sebastiana M. pozostaje cały czas w toku. Taką informację przekazała WP Prokuratura Krajowa. – Wniosek ekstradycyjny został skierowany i oczekujemy na rozstrzygnięcie właściwych organów sądowych Zjednoczonych Emiratów Arabskich – przekazał Wirtualnej Polsce Łukasz Łapczyński, rzecznik PK.
Co z ekstradycją Sebastiana M?
– Na tym etapie to po stronie organów w Emiratach należy podjęcie adekwatnych środków prawnych mających na celu zapewnienie udziału ściganego w postępowaniu ekstradycyjnym, a w przypadku decyzji o ekstradycji, doprowadzenie do skutecznego przekazania go do Polski, zgodnie z postanowieniami umowy ekstradycyjnej zawartej pomiędzy Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi – dodawał.
Do czasu rozstrzygnięcia wniosku o ekstradycję śledczy nie informują o szczegółach jego procedowania. Jak jednak udało się nieoficjalnie ustalić dziennikarzom, doszło do „roboczego” spotkania pomiędzy polskimi śledczymi i przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Za pośrednictwem internetu przekazano dokumentację, którą przetłumaczono na język arabski. Nie było żadnych uwag, a wszystkie formalności zostały dopełnione po stronie polskiej.
Po 60 dniach od zatrzymania kierowca bmw będzie wolny?
WP przypomina słowa prawnika Sebastiana M., który mówił o furtce korzystnej dla jego klienta. Bartosz Tiutiunik stwierdził, że jeśli nie zostanie zakończona procedura ekstradycyjna, to kierowca bmwpodejrzany o spowodowanie głośnego wypadku może być wolnym człowiekiem. Kluczowe będą tutaj terminy. ZEA mogą uwzględnić wniosek strony polskiej, albo nie podejmą decyzji do 60 dni od daty zatrzymania w Dubaju. W tym drugim przypadku Sebastian M. miałby „teoretycznie być człowiekiem wolnym”. Dopytywany przez WP o tamte słowa, prawnik nie chciał dodać nowego komentarza.
Czytaj też:
Wypadek na A1. Jest decyzja ws. listu żelaznego dla Sebastiana M.Czytaj też:
Wypadek na A1. Kierowca bmw odmawia ekstradycji do Polski