Tusk przypomniał, że zapowiedział jeszcze przed debatą Kaczyński- Kwaśniewski (o której mówił, że to debata dwóch socjalistów), że jest gotów spotkać się z jej zwycięzcą. Opinia publiczna - jak dodał - jako "umiarkowanego" jej zwycięzcę wskazała Kwaśniewskiego.
"Mogę też po raz kolejny powiedzieć, że bez żadnym warunków - bo ja tych warunków nie stawiam - jestem gotów do debaty z Jarosławem Kaczyńskim. Jest tylko jeden problem - to jest strach Jarosława Kaczyńskiego przed podjęciem takiej debaty" - ocenił.
Według Tuska, nie ulega wątpliwości, że w tej kampanii nie została zagwarantowana neutralność mediów publicznych. Poinformował, że Platforma wystosowała list do KRRiT, w którym szczegółowo poinformowała jak bardzo "preferowana" jest partia rządząca w mediach publicznych.
Polityk wyraził nadzieję, że presja opinii publicznej i niezależnych mediów wymusi otwartą debatę na politykach, którzy dzisiaj się jej boją. "Ja jestem gotowy. Mogę tylko jeszcze raz zwrócić się, szczególnie do premiera Kaczyńskiego, bo on wydaje się szczególnie niechętny tej debacie, żeby nie tchórzył, żeby stanął i poważnie rozmawiał. Środków bezpośredniego przymusu nie mam, siłą go nie doprowadzę" - podkreślił.
Ocenił też, że ucieczka od debaty z nim jest lekceważeniem nie tylko jego, ale wielu milionów Polaków, którzy do takiej debaty mają prawo.
"Jesteśmy świadkami łamania obyczaju i oczywistej zasady przyzwoitości. Można doceniać pewien fortel polityczny polegający na próbie zmarginalizowania PO, zakłamania rzeczywistości, ale nie wytwarzajmy - to apel także do niezależnych mediów - atmosfery akceptacji dla tego oczywistego oszustwa i tchórzostwa" - mówił szef PO.
"To ludzie będą musieli rzetelnie ocenić kto w tej kampanii przekonuje do swoich racji, a kto używa władzy, żeby tę kampanię wygrać. Jestem przekonany, że finał będzie pozytywny" - dodał.
W najnowszym sondażu dla "Gazety Wyborczej" PiS ma 36 proc. poparcia, a PO - 31 proc. Tusk nazwał ten wynik "wahnięciem". "Zamieniliśmy się miejscami, wczorajszy sondaż dawał dokładnie taką przewagę Platformie, tych zmian w czasie kampanii będzie jeszcze sporo" - ocenił szef PO.
Tusk był też pytany o słynny już sms: "Idą wybory. Trzeba uratować ten kraj. Dlatego powstała akcja +schowaj babci dowód+. Podaj dalej. Ratuj Polskę!".
W środę premier Jarosław Kaczyński nawiązując do jednej z wersji tego sms-a, powiedział, że ci którzy "szerzą tego rodzaju bardzo niedobre i bardzo głupie żarty" podnoszą rękę na polski naród i drwią sobie z niego.
Tusk nie wykluczył, że "sam pan premier i jego partia wyprodukowali tego sms-a, żeby później go radykalnie skrytykować". "Nie akceptuję tego typu metod. Platforma Obywatelska nie ma z tym nic wspólnego" - zapewnił.
Szef PO dodał, że w przeszłości mówił o "moherowej koalicji", a nie o "moherowych beretach" i - zdaniem Tuska - były to słowa, które najlepiej zdefiniowały koalicję LPR, Samoobrony i PiS.
"Głęboko w to wierzę, że w Polsce: wnuki, dzieci, babcie i dziadkowie, każdy - ma swój rozum i zagłosuje zgodnie z własnym przekonaniem. Bardzo liczę na poparcie babć i sam odradzałbym chowanie dowodu babci. Wolałbym, aby babcia razem z wnukiem poszła i zagłosowała" - powiedział Tusk.
pap, ss