W piątek 15 grudnia nowy szef Ministerstwa Obrony Narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz zlikwidował podkomisję smoleńską, która utworzona została ponad siedem lat temu. Jej szefem był do piątku poseł PiS Antoni Macierewicz, szef MON w latach 2015-2018.
Polsat News informuje, że w poniedziałek o godz. 12:00 zlikwidowana podkomisja wznowiła obrady. Poinformował o tym jej szef, Anton Macierewicz.
– Donald Tusk chroni Władimira Putina od 2010 r., gdy oddał mu śledztwo dotyczące wyjaśnienia lotu smoleńskiego, łamiąc polskie prawo – stwierdził Macierewicz. Dodał, że powodem likwidacji komisji mogło być dzisiejsze posiedzenie poświęcone omówieniu raportu – „wniosku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o oskarżenie Rosji za zbrodnię smoleńską, zamordowanie pana prezydenta, za pierwszy atak rosyjski na państwo NATO”. – Atak, który rozpoczął agresję, z jaką dziś mamy do czynienia w Ukrainie – dodał.
Poseł PiS już wcześniej w rozmowie z PAP stwierdził, że decyzje szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza o likwidacji tego gremium są bezprawne, a podkomisja będzie działać zgodnie z prawem do sierpnia 2024 roku. O ten komentarz był pytany Tomasz Siemoniak, nowy minister koordynator służb specjalnych.
Siemoniak o słowach Macierewicza: Poza procedurami, poza światem
– Wydaje mi się, że Antoni Macierewicz jest w ogóle jakby poza czasem, poza procedurami, poza światem, więc on może powiedzieć wszystko i nie wykluczam, że on gdzieś będzie pracował, przeniesie się gdzieś – nie wiem – do swojego mieszkania i tam będzie dalej pracował – powiedział w TVN24.
Zdaniem Antoniego Macierewicza tylko przewodniczący komisji badania wypadków lotniczych Lotnictwa Państwowego sformułuje może złożyć wniosek o ich odwołanie.
Czytaj też:
Macierewicz wciąż chroniony przez Żandarmerię Wojskową. Sprawie przygląda się MONCzytaj też:
Koniec podkomisji smoleńskiej. „Niewykluczone że Macierewicz przeniesie się do mieszkania”