Były prezes TVP Jacek Kurski od około roku pełni funkcję Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie. Zarabia przy tym krocie – nawet 900 tysięcy złotych rocznie. Na stanowisko został wyznaczony przez prezesa NBP Adama Glapińskiego w grudniu 2022 roku, gdy pożegnał się z Telewizją Polską.
Po wtorkowym posiedzeniu rządu premier Donald Tusk ogłosił, że Kurski został odwołany z tego stanowiska, a tymczasowo zastąpi go minister finansów Andrzej Domański.
Jacek Kurski straci posadę w Banku Światowym? Mastalerek komentuje
Mastalerek był pytany o tę kwestię w „Sygnałach Dnia” w Polskim Radiu. Zaznaczył, że to jest sprawa między ministerstwem finansów a NBP.
– Dotyczy rozporządzenia, które jeszcze przed 1989 rokiem ustalało, kto w tych sprawach decyduje – mówił. – Znając Jacka Kurskiego, mam tylko nadzieję, że światowe rynki finansowe się od tego nie załamią, że za chwilę gospodarka światowa, dolar i inne najważniejsze waluty nie załamią się, nie runą na łeb i szyję – ironizował. Na ten kpiący ton zwrócił uwagę prowadzący.
– Z całym szacunkiem, mamy dziś w Polsce ważniejsze sprawy niż Jacek Kurski – odpowiedział szef gabinetu Andrzeja Dudy.
Narodowy Bank Polski twierdzi, że Rada Ministrów nie może odwołać Kurskiego z posady. „Narodowy Bank Polski wyjaśnia, że zgodnie z ustawą o NBP z 29 sierpnia 1997 r. art. 11 ust. 3 reprezentacja interesów Rzeczypospolitej Polskiej w międzynarodowych instytucjach bankowych w tym Banku Światowym i EBOiR jest wyłączną kompetencją Prezesa NBP. Rada Ministrów ma natomiast kompetencje do ewentualnego wskazania reprezentanta RP w międzynarodowych instytucjach mających status instytucji finansowych” – czytamy w komunikacie.
Czytaj też:
Wpadka TVP. Na ekranie Jarosław Kaczyński i napisy: „Wezwałeś pomoc? Przyjedzie kawaleria?”Czytaj też:
Co zrobi prezydent ws. TVP? Jest głos szefa jego gabinetu