Jak czytamy w komunikacie, zarząd BCC zobowiązał swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej ZUS do złożenia wniosku o pilne zwołanie posiedzenia rady, by wyjaśnić "legalność i zasadność udostępnienia CBA przez zarząd ZUS bazy danych milionów Polaków i firm".
Goliszewski wyjaśnia, że ZUS jest instytucją zaufania publicznego, gromadzącą tzw. dane wrażliwe. Dlatego jego działalność nadzorują przedstawiciele związków zawodowych i pracodawców.
"Jeżeli okaże się, że zarząd ZUS złamał lub naruszył to zaufanie, BCC złoży wniosek o odwołanie członków zarządu z zajmowanych funkcji. Jeżeli zarząd ZUS złamał prawo, BCC zwróci się do prokuratury o wszczęcie postępowania" - czytamy.
Według BCC, dostęp CBA do zasobów informacyjnych ZUS powinien mieć miejsce wyłącznie w uzasadnionych przypadkach, za zgodą sądu.
Zarząd ZUS był "co najmniej zobowiązany" do poinformowania rady nadzorczej o zamiarze współpracy z CBA. "Tym bardziej, że w trakcie swojego krótkiego istnienia CBA dawało publicznie zbyt częste przykłady braku profesjonalnego działania, koncentrując się na pomówieniach i spektakularnych działaniach, niejednokrotnie ośmieszających służby specjalne i powagę urzędu państwowego. Oświadczenia szefa CBA o biznesmenach, sprawa doktora G., ministra Wąsacza czy przecieków w tzw. aferze w Ministerstwie Rolnictwa są tego niechlubnym dowodem" - podaje BCC.
Porozumienie między CBA a ZUS-em, zawarte na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów, ma umożliwić transmisję danych między ZUS-em a Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Część prawników i polityków uważa, że rozporządzenie narusza konstytucję. Jarosław Kaczyński zapewnia, że o łamaniu konstytucji nie ma mowy.
O sprawie pisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza", według której CBA uzyska pełny dostęp do zgromadzonych w ZUS danych osobowych o 25 milionach Polaków m.in. przebiegu pracy Polaków, ich zarobków i zwolnień lekarskich.
Business Centre Club istnieje od 1991 roku. Zrzesza blisko 2 tys. przedsiębiorców, zatrudniających 600 tysięcy pracowników.pap, em