W czwartek 21 grudnia w Gdyni dzik zaatakował i groźnie zranił 55-latkę wracającą z torbami z zakupów. Kobieta poprosiła o pomoc w sklepie, gdzie straciła przytomność przez to, że straciła bardzo dużo krwi – relacjonuje portal trojmiasto.pl. „Gazeta Wyborcza” dodała, że stało się to przez to, że zwierzę przecięło 55-latce tętnicę udową.
Gdynia. Przeszła operację po ataku dzika. Jest w stanie ciężkim
Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, którzy zaopiekowali się poszkodowaną na pierwszym etapie. Następnie kobieta w stanie krytycznym została przetransportowana do szpitala na operację. Obecnie przebywa na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Stan pacjentki jest określany jako ciężki.
W Gdyni od kilku miesięcy pojawiła się większa niż zazwyczaj liczba dzików na ulicach. Miasto Gdynia podkreśliło, że z powodu epidemii afrykańskiego pomoru świń (ASF) obowiązuje zakaz odławiania dzików, by wypuścić je w innych miejscach. Dodało, że możliwy jest jedynie odstrzał dzików, lecz „w miastach jest on trudny, wręcz czasem niemożliwy do przeprowadzenia”.
Ostrzeżenia przed dzikami
Samorząd Gdynia nie zajmuje się regulacją zwierzyny. Robią to leśnicy. Samorząd jedynie specjalnymi alertami i komunikatami ostrzega mieszkańców w takich sytuacjach. Miasto prowadzi również akcję uświadamiającą, informacyjno-edukacyjną, dotyczącą obecności dzików w mieście.
Dzik jest zwierzęciem dzikim, nieoswojonym i nie można traktować go jak zwierzę domowe. Może wyrządzić człowiekowi krzywdę. Dziki w miarę możliwości należy omijać i starać się unikać z nimi kontaktu. Nie należy podchodzić, kręcić filmów czy wykonywać zdjęć. Nigdy bowiem nie wiadomo, jak takie zwierzę zareaguje na obecność i zachowanie człowieka w bezpośrednim kontakcie. Nie należy także dokarmiać dzików.
Czytaj też:
Ktoś zastrzelił jelenia Bartka. Jego głowę myśliwi planują ugotować