Funkcjonariusze z poznańskiego oddziału Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dwóch mężczyzn: Pawła K. i Edwarda C. Obu Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu postawił zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Paweł K. pracował dla jednego z koncernów tytoniowych
Pierwszy z nich usłyszał zarzut poplecznictwa, pomocnictwa w dokonaniu paserstwa akcyzowego, wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwowych i płatnej protekcji. Prokuratura ujawnia, że Paweł K. to „prywatny detektyw pracujący dla jednego z koncernów tytoniowych” – czytamy.
Prokuratura informuje, że trwające śledztwo dotyczy kilku powiązanych ze sobą zorganizowanych grup przestępczych, których działalność skupiała się na wytwarzaniu, sprzedaży i dystrybucji papierosów z podrobionymi znakami towarowymi i bez akcyzy. Jak również tytoniu czy wyrobów spirytusowych.
Straty Skarbu Państwa liczone w dziesiątkach milionów złotych
Członkowie tych grup narazili i uszczuplili Skarb Państwa na kwotę kilkudziesięciu milionów złotych – również posiadaniem broni palnej i amunicji, w którą przysposabiali członków i którą wyrabiali. W czasie działalności grup przestępczych – najprawdopodobniej od końca 2017 roku do kwietnia 2022 roku, w Polsce i za jej granicami – doszło też do „popełnienia przestępstw innego rodzaju z tym związanych”.
Paweł K. miał wykorzystywać kontakty, a także posiadane doświadczenie i wiedzę detektywistyczną – ponadto wcześniej pracował dla organów ścigania. Pomagał kontaktować ze sobą członków grupy i doprowadzać do nawiązywania współpracy. Następnie dochodziło m.in. do transakcji.
Informował też członków grupy o tym, co planują służby. Powoływał się na swoje „wpływy w policji i w innych organach ścigania”. Zajmował się też „dostarczaniem środków technicznych, zapewniających m.in. bezpieczne komunikowanie się członków grupy oraz przekonywał o ochronie przed grożącą odpowiedzialnością karną” – czytamy.
Zaś Edward C. odpowiadał za kwestie techniczne w kolejnych powstających punktach, gdzie wytwarzano nielegalnie produkty.
Mężczyznom grozi teraz nawet osiem lat więzienia. Detektyw nie może wyjechać z kraju, a także kontaktować się z innymi podejrzanymi w sprawie. Ponadto zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru i poręczenia majątkowego, wynoszącego 100 tys. zł.
Czytaj też:
Padły strzały w jednym z mieszkań w Złocieńcu. Nie żyje 59-latekCzytaj też:
Specjalne oświadczenie Michała Adamczyka. „Będzie to skutkowało złożeniem wniosku do prokuratury”