Na początku lutego w powiecie bielskim, w Kolonii Boćki (woj. podlaskie) miał miejsce wypadek o wstrząsającym przebiegu. Uczestniczyły w nim trzy pojazdy – jednym z nich był samochód dostawczy, a dwa pozostałe to samochody osobowe – informowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku Podlaskim.
Kobieta jadąca z 3,5-letnią córką zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła się z pierwszym, a następnie drugim pojazdem.
Zakleszczony kierowca „dostawczaka” był wyjmowany z pojazdu przez strażaków. Musieli użyć narzędzi hydraulicznych. Zaś dziecko, pomimo resuscytacji krążeniowo-oddechowej, zmarło – czytamy. Jak informowała w rozmowie z „Super Expressem” Elżbieta Zaborowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, kolejne „dwie osoby trafiły do szpitala” – czytamy.
Przyznała się do winy. Grozi jej 12 lat więzienia
Polska Agencja Prasowa podała 27 grudnia, że kobieta kierująca lexusem wkrótce stanie przed sądem. Szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim Adam Naumczuk przekazał, że oskarżono ją o spowodowanie w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym i w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
W trakcie postępowania jeden z biegłych ustalił, że mogła jechać nawet 140 km na godz. Ponadto wyruszyła w drogę, choć wcześniej spożywała alkohol – miała we krwi dwa promile.
PAP podaje też, że kobieta przyznała się do zarzutów. Może trafić do więzienia na 12 lat. Prokuratura zastosowała wobec niej środek zapobiegawczy, który odbyła, w postaci tymczasowego aresztu, trwającego trzy miesiące.
Czytaj też:
Kilka kolizji i samochód na drzewie. Kierująca pobiła rekordCzytaj też:
Wypadek w Międzyzdrojach. Jest decyzja ws. aresztu dla podejrzanego