W środę 27 grudnia odbyło się posiedzenie rządu Donalda Tuska. Po posiedzeniu premier wystąpił na konferencji prasowej i został skonfrontowany m.in. z pytaniami o zmiany w mediach publicznych.
Dziennikarka Polsat News zapytała Donalda Tuska o komentarz do wypowiedzi posła Macieja Koniecznego z partii Razem. Poseł powiedział, że „sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy”.
Pytanie o media publiczne. Premier nie skojarzył Macieja Koniecznego
Donald Tusk dopytał, o kogo dokładnie chodzi. – To jest chyba senator. Konieczny, tak? Bo mamy na pewno senatora z Lewicy Koniecznego, który jest z Częstochowy – powiedział.
Premier pomylił jednak Macieja Koniecznego z Wojciechem Koniecznym z PPS.
– A skąd jest poseł? – pytał.
– Z Lewicy Razem – odpowiedziała dziennikarka.
– Aha, no to w sumie się wyjaśniło … – odpowiedział Tusk, uśmiechając się – Obiecali, że będą krytyczni, więc dotrzymują słowa. Jakoś to przetrwamy — zażartował.
O swoich wątpliwościach wobec przejmowania mediów publicznych Maciej Konieczny mówił w Polsat News.
– Nie może być takiej sytuacji, że media publiczne pozostają tubą propagandową PiS, a tak było. Rozumiem te emocje i potrzebę, żeby szybko ten problem rozwiązać, i rozumiem tę radość, ale – i to jest moje osobiste zdanie jako polityka partii Razem – sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy – ocenił.
– Można to było zrobić lepiej. Nie chciałbym, by policja i prywatne siły ochroniarskie siłą przejmowały publiczne budynki i wchodzą w fizyczną konfrontację z posłami. To nie są standardy europejskie – powiedział. Jak zaznaczył, miał świadomość, iż wielu polityków nie ucieszy się z jego słów. Tłumaczył jednak, że zależy mu na powodzeniu nowego rządu i wprowadzeniu nowej jakości w polityce.
Czytaj też:
Prowadząca „Wiadomości” TVP przerwała milczenie. „Przyznam szczerze”Czytaj też:
Kolejni dziennikarze mają przejść do TVP. Nieoficjalne ustalenia