We wtorek 2 stycznia w jednym z domów w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku pies zaatakował niespełna dwumiesięczną dziewczynkę. W pierwszych przekazach medialnych pojawiła się informacja, że był to bulterier. Zespół Ratownictwa Medycznego ok. 16:30 przywiózł na SOR dziecko. Miało obrażenia, wskazujące na pogryzienie, m.in. w okolicach głowy.
Pies zaatakował niemowlę. Dziecko nie żyje
– Stan dziecka był na tyle ciężki, że nawet natychmiastowo podjęta akcja ratunkowa nie przyniosła skutku. Dziecko zmarło o godz. 18:10. Ze wstępnych ustaleń oględzin wynikało, że czaszka była uszkodzona, kości były złamane, dziecko było nieprzytomne – przekazał w rozmowie z tvn24.pl Marcin Wolski, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Zgorzelcu.
O życie dziecka walczyły połączone zespoły ratownictwa medycznego, chirurgii i anestezjologów. Mimo natychmiastowo rozpoczętej reanimacji, życia dziewczynki nie udało się uratować. Została zlecona sekcja zwłok.
Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu wszczęła śledztwo w sprawie śmierci niemowlęcia. – Wszystkie okoliczności zdarzenia objęte są prokuratorskim śledztwem. Policjanci przewieźli psa do schroniska. W ramach prowadzonego śledztwa będą wyjaśniane wszystkie okoliczności, również te związane z rasą psa – poinformowała komisarz Agnieszka Gogół, oficer prasowy Komenda Powiatowej Policji w Zgorzelcu.
Czytaj też:
Śmiertelne potrącenie 25-latka przez pociąg. „Ewakuowano” 300 osóbCzytaj też:
23-latek zmarł kilka godzin po zatrzymaniu przez policję. Trwa śledztwo ws. przekroczenia uprawnień