Najsłynniejszy polski pirat drogowy uniewinniony. „Frog” nie odpowie za jazdę pod Kielcami

Najsłynniejszy polski pirat drogowy uniewinniony. „Frog” nie odpowie za jazdę pod Kielcami

Robert N., znany jako „Frog”
Robert N., znany jako „Frog” 
Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, złożoną przez prokuraturę od wyroku II instancji ws. niesławnego „Froga”. Robert N. nie odpowie więc za niebezpieczną jazdę z 2014 roku.

Sąd Najwyższy utrzymał wyrok II instancji w sprawie Roberta N., znanego szerzej jako "Froga", polskiego pirata drogowego. Sędzia Anna Dziergawka podkreślała, że aby kasacja prokuratury mogła zostać rozpatrzona, musiałoby wystąpić dokonanie wykładni ewidentnie błędnej przez Sąd Okręgowy w Warszawie, a to nie miało miejsca. W jej opinii sąd odwoławczy w tej sprawie "bardzo szeroko uzasadnił swoje stanowisko powołując się na aktualne orzecznictwo" i działał w ramach swobody orzeczniczej.

Sprawa „Froga”

W styczniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił Robert N. za jego rajdy ulicami Warszawy i w okolicach Kielc. Wcześniej Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał winę pirata drogowego, ale tylko częściowo. Stwierdził, że w lutym 2014 roku sprowadził pod Kielcami „bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym”. Mężczyznę skazano wówczas na 2,5 roku bezwzględnego więzienia i orzeczono wobec niego 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Z uniewinnieniem w tej sprawie nie zgadzała się Prokuratura Krajowa, która złożyła kasację od wyroku. „Nie może być tolerancji dla kierowców, którzy z premedytacją zagrażają innym na drodze” – podkreślano wówczas w komunikacie.

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na proponowaną przez prokuraturę kwalifikację prawną. Chodziło o termin "katastrofa" w ruchu lądowym, który może być różnie interpretowany. Przedstawiono trzy poglądy orzecznictwa na "zagrożenia katastrofą" wobec "wielu osób". – Pierwszy mówi o co najmniej 6 osobach, drugi o co najmniej 10 osobach i to na tym poglądzie oparł się sąd odwoławczy, a trzeci uznaje, że decyzja co znaczy wiele w każdej konkretnej sprawie należy do sądu – wyjaśniała sędzia Dziergawka. – W przedmiotowej sprawie sąd odwoławczy ustalił, że zagrożenie dotyczyło czterech osób – przypomniała sędzia SN.

Czytaj też:
Nielegalne pseudowyścigi. Policjanci nie mieli litości
Czytaj też:
Kolejny miłośnik dużych prędkości w Polsce. Tym razem rekord padł na ekspresówce

Opracował:
Źródło: RMF FM