Tylko w 2023 roku 65 gości przyjęło moje zaproszenie do „Wprost Przeciwnie”, ale w sumie, przez prawie dwa lata nagrałam 5,5 tysiąca minut rozmów na najrozmaitsze tematy: od alopecji, przez depresję poporodową, hikikomori, pomoc humanitarną, po kampanię wyborczą i osobiste wyznania bohaterów masowej wyobraźni.
Były łzy wzruszenia i śmiech do łez. Żarty sytuacyjne, i te całkiem wyreżyserowane, niewyłączone telefony dzwoniące w czasie nagrania, „próby”, jak miękka jest wykładzina w Studio Plac i jak wysoki jest próg, na który trzeba uważać, wchodząc do niego. A potem, gdy realizujący nagranie (najczęściej) Maciej dawał znak, że jesteśmy w zapisie, były też przejęzyczenia, przekleństwa, które później musieliśmy „wypikać”, pomyłki i niepotrzebne gesty, których oko kamery przecież tak nie lubi...
Ale przede wszystkim – bo to w podcastach cenimy najbardziej – była intymna atmosfera rozmowy.
Przestrzeń na to, by pogłębiać tematy dotąd niepogłębione, albo takie, które w zalewie newsów nie mają szansy się przebić. Bo podcasty to czas na zatrzymanie, oddech, a wszystko w ramach spotkania z arcyciekawym rozmówcą, pozbawionego konieczności „przepychanek” i „ja pani nie przerywałam”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.