Ministerstwo kultury 20 grudnia przed południem wydało komunikat, w którym poinformowano, że decyzją Bartłomieja Sienkiewicza odwołani zostali prezesi zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i rady Nadzorcze. W tym samym komunikacie podano, że podjęto decyzję o powołaniu nowych rad nadzorczych spółek, które powołały nowe zarządy spółek.
Niecałą godzinę później przestała działać strona internetowa portalu TVP Info, a na kanale zaczęto emitować m.in. odcinek serialu „Korona królów”, zamiast programu informacyjnego. Tego samego dnia także politycy Prawa i Sprawiedliwości pojawili się m.in. w siedzibie TVP, by „bronić demokracji”. Skandowali hasła: „wolne media”. Byli też tacy, którzy przyrównywali całą sytuację do wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 roku.
Wkrótce zmieniono główny program informacyjny TVP, a zamiast niego pojawił się nowy: „19.30”. Część pracowników Telewizji Polskiej przeszła zaś do TV Republika (m.in. „twarz” TVP – Danuta Holecka, do niedawna kierownik redakcji „Wiadomości”). Następnie Andrzej Duda postanowił zawetować ustawę okołobudżetową, przewidującą m.in. 3 mld zł do ewentualnego wykorzystania na działalności Telewizji Polskiej. Z tego powodu decyzją ministra kultury TVP, Polskie Radio i PAP postawiono w stan likwidacji.
Hołownia: media publiczne „działały wbrew państwu”
W rozmowie z gazetą.pl, opublikowanej 8 stycznia, Szymon Hołownia odniósł się do tych wydarzeń. Zaczął od tego, że część komentatorów przedstawia nieprawdziwą narrację. Opisują ostatnie osiem lat mediów publicznych tak, jakby „były zwyczajne, normalne, uczciwe, otwarte, publiczne”. – Aż tu nagle, jak grom z jasnego nieba, spadli na nie źli politycy i zrobili kipisz – rozpoczął.
– Niektórzy chyba zapomnieli, że „Wiadomości” TVP czy TVP Info za rządów PiS, czyli dosłownie chwilę temu, to był największy gruczoł jadowy w tej części Europy – ocenił marszałek Sejmu. Przypomniał, że TVP, TVP Info czy Polskie Radio otrzymywały pieniądze od państwa, a – jego zdaniem – „działały wbrew własnemu państwu”. – Powiem mocniej – wiele ich działań nosiło cechy zdrady stanu – podkreślił. Warto przypomnieć, że definicja „zdrady stanu” to przestępstwo mające na celu szkodzenie interesom, bezpieczeństwu lub suwerenności danego państwa.
Lider Polski 2050 argumentuje, że „szerzenie wewnętrznych niepokojów przyciąga zewnętrzną agresję”. – Wspomniane media przy pomocy kłamstwa, manipulacji, nienawiści i szerzenia podziałów destabilizowały polskie społeczeństwo, dezintegrowało, rozbijało Rzeczpospolitą. Czy nie jest to zdrada stanu, szczególnie w momencie, gdy tuż za naszą granicą trwa wojna, która i nam zagraża? – pytał Hołownia, mając na myśli inwazję Rosji na Ukrainę, która rozpoczęła się na początku 2022 roku.
W kontekście byłych prezesów czy członków Rady Mediów Narodowych – „czy powinni być oskarżeni i skazani” – Hołownia odpowiedział wymijająco. – O tym niech wypowiedzą się kompetentne organy, ja mówię o tym, co widziałem na własne oczy – podkreślił. Wymieniał, że publiczne media „kłamały, siały nienawiść, manipulację i szczuły”. – Może kiedyś przyjdzie czas na to, żeby rzetelnie ocenić skalę zniszczeń dokonanych przez nich w naszym społeczeństwie. Dlatego dziwię się tym, którzy dziwią się, że Sejm przyjął uchwałę nazywającą zło po imieniu i wezwał wszystkich, którzy mogą coś z tym zrobić, żeby coś z tym zrobili – dodał.
Hołownia o przejęciu TVP: "Minister zrobił to najlepiej, jak mógł"
Hołownia został zapytany o sposób, w jaki media zostały przejęte. Zaczął od tego, że „cel nigdy nie uświęca środków”, jednak „państwo miało obowiązek rozwiązać problem niszczących to państwo mediów, które samo finansuje”. W kontekście decyzji Bartłomieja Sienkiewicza, który – powołując się na to, że „posiadania 100 proc. akcji w spółkach”, a także, że „działa na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych” – odwołał prezesów zarządów i rady nadzorcze, co część ekspertów krytykowało, powołując się m.in. na Konstytucję, lider Polski 2050 przyznał, że krytyka miała miejsce.
Podkreślił, że „ufa, iż minister zrobił to najlepiej, jak w tych okolicznościach, a nie w sterylnej sali wykładowej, mógł”. Dodał, że po wspomnianej decyzji „przyszła kolejna: o postawieniu tych mediów w stan likwidacji”. – Cieszy mnie to, bo ta decyzja budzi już znacznie mniej wątpliwości – zaznaczył.
Hołownia stwierdził, że PiS pozostawił po sobie „chaos prawny”, m.in. „niekonstytucyjną Radę Mediów Narodowych”, więc minister kultury „nie miał łatwego zadania”. – Skoro PiS sam niekonstytucyjnie odebrał kompetencje KRRiT [Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji] i przekazał je Radzie Mediów Narodowych, a ustawę, która miała tę bandyterkę naprawić, schował w poprzedniej kadencji w [tzw. sejmowej] zamrażarce u marszałek [Sejmu, do 2023 roku – red.] Elżbiety Witek (nie nadano jej nawet numeru druku), to właściciel, który chce dokonać zmian, do czego ma prawo, nie ma wyjścia – musi odwołać się wprost do Kodeksu spółek handlowych – dodał.. To, czy Bartłomiej Sienkiewicz „rozumował słusznie”, zdaniem Hołowni w przyszłości „oceni sąd”.
Lider Polski 2050 „nie uważa”, by minister kultury „postąpił, jak kiedyś PiS”. – Uważam, że minister znalazł się w sytuacji wyjątkowej – stworzonej przez PiS szkodliwej luki prawnej i musiał sobie z tym jakoś poradzić – podkreślił w rozmowie z gazetą.pl.
A jak Polacy oceniają zmiany w TVP, Polskim Radiu lub PAP?
Jak przejęcie mediów publicznych oceniają zaś obywatele? Na pytanie: „Jak ocenia Pani/Pan sposób, w jaki rząd Donalda Tuska postanowił przejąć kontrolę nad mediami publicznymi (m.in. TVP)?”, 41,3 proc. badanych odpowiedziało „pozytywnie”, a 35 proc. respondentów „negatywnie”.
Badanie przeprowadziłaagencja badawcza SW Research, na próbce 800 użytkowników panelu on-line SW Panel. Realizowano je między 27 a 29 grudnia. Wzięli w nim udział internauci w wieku powyżej 18 lat.
Czytaj też:
WOŚP porównana do zbiórki w nazistowskich Niemczech. Materiał zniknąłCzytaj też:
Wąsik i Kamiński nie pójdą na razie do więzienia. Dojdzie do zmiany sędziego