Ziobro miał pozwolenie na ujawnienie dowodu ws. dr. G.

Ziobro miał pozwolenie na ujawnienie dowodu ws. dr. G.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokurator okręgowy w Warszawie zgodził się na upublicznienie przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę nagrania operacyjnego z gabinetu podejrzanego m.in. o korupcję dr. Mirosława G. - podała prokuratura.

"Upublicznienie części materiału dowodowego w programie 'Teraz my', po zaznajomieniu się przez podejrzanego i jego obrońcę z jego zapisami, nie wpłynęło negatywnie na tok śledztwa na obecnym jego etapie" - zapewniła w komunikacie dla PAP rzecznik prasowy prokuratury, Katarzyna Szeska.

W poniedziałek wieczorem w programie "Teraz my" w TVN Ziobro przedstawił nagrania z gabinetu G. w szpitalu MSWiA, zrobione w styczniu 2007 r. ukrytą kamerą przez CBA. Widać tam, jak kobiety, krewne pacjentów doktora G., wręczają mu koperty. Jedna z kobiet miała zeznać w prokuraturze, że w kopercie było 2 tys. zł, a druga, iż kopercie było 500 zł.

Według Szeskiej, termin wniesienia aktu oskarżenia wobec G. jest uzależniony "tylko i wyłącznie" od zaznajomienia się Mirosława G. i jego obrońcy z aktami. Obrona ma dostęp do całości materiału dowodowego, w tym nagrań - dodała Szeska.

Poinformowała, że prokuratura wyznaczyła termin zaznajomienia z materiałami na 28 września, jednocześnie informując podejrzanego i jego obrońcę o możliwości przeglądania akt już od 24 września. "Od tego dnia materiały udostępniono podejrzanemu i jego obrońcy; na wniosek obrońcy podejrzanego termin zaznajomienia został wydłużony" - dodała.

Szeska podkreśliła, że G. będzie oskarżony o korupcję, znęcanie się, mobbing oraz usiłowanie zmuszania do poddania się innej czynności seksualnej. Pozostałe wątki sprawy, w tym domniemane zabójstwo, wyłączono do odrębnego postępowania.

Zdaniem Szeskiej zgromadzono już "cały materiał dowodowy" w wątkach, które mają być objęte aktem oskarżenia. Dodała, że jeżeli obrońca lub podejrzany złożą jakieś wnioski dowodowe, to "zostaną one rozpoznane zgodnie z obowiązującą procedurą".

Odnosząc się do słów Ziobry, że niebawem w sprawie będzie skierowany akt oskarżenia, mec. Magdalena Bentkowska-Kiczor, obrońca G., podkreślała, że ani ona, ani jej klient nie zostali jeszcze formalnie zapoznani z aktami sprawy.

Mirosław G., ordynator oddziału kardiochirurgii w szpitalu MSWiA w Warszawie, został zatrzymany 12 lutego przez CBA. Jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą i molestowanie; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych, opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. Po kilku miesiącach lekarz został zwolniony z aresztu za kaucją. Sąd uznał, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta. Nie przyznaje się on do żadnego zarzucanego mu czynu.

17 września Ziobro ujawnił, że prokuratorzy podjęli decyzję o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko G.

Niedawno G. złożył w krakowskim sądzie pozew przeciwko Ziobrze. Lekarz domaga się przeprosin w prasie i 70 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych. Sprawa dotyczy wypowiedzi Ziobry na konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G., "że już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Według pozwu, minister wypowiadając te słowa, naruszył zasadę domniemania niewinności. Według Ziobry, pozew "jest wyrazem rozzuchwalenia człowieka, który dopuszczał się rzeczy strasznych, który jest postacią odrażającą".

Naruszenie zasady domniemania niewinności i poniżające traktowanie G. zarzuca Polsce w skardze do Trybunału w Strasburgu, żądając zadośćuczynienia.

Dyskusje wywołały też informacje "Gazety Wyborczej", że CBA nadało jednemu z wątków sprawy G. kryptonim "Mengele" (od nazwiska hitlerowskiego lekarza z obozu Auschwitz-Birkenau). Przedstawiciele władz ocenili kryptonim jako moralnie naganny, zaś CBA oświadczyło, że nie było ich celem piętnowanie nikogo, a jedynie wewnętrzna identyfikacja prowadzonej sprawy.

Niedawno G. zwrócono część przedmiotów m.in. "o charakterze prywatnym i osobistym", zabezpieczonych wcześniej w toku śledztwa. Prokuratura podkreśliła, że zwrócone przedmioty stanowią "niewielką część" wszystkich przedmiotów zabezpieczonych u G.

ab, pap