O decyzji sądu poinformował reprezentujący posłankę KO mecenas Jacek Dubois. „W czasie kampanii wyborczej na wiecu wyborczym Mateusza Morawieckiego policja zatrzymała posłankę Kingę Gajewską. Dziś Sąd uznał, że jej zatrzymanie było: nielegalne, nieprawidłowe i niezasadne” – napisał na portalu X.
W rozmowie z Wirtualną Polską mecenas doprecyzował, że sąd uwzględnił zażalenie i trzy przesłanki, które zawierało. – Mowa o przekroczeniu uprawnień, bezprawnym pozbawieniu wolności oraz naruszeniu nietykalności funkcjonariusza publicznego – wyjaśnił. Dodał, że na podstawie tej decyzji sądu można domagać się odszkodowania, ale nie rozmawiali o tym jeszcze z posłanką.
Zatrzymanie Kingi Gajewskiej w Otwocku
Sprawa dotyczy spotkania wyborczego byłego premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Otwocka, które odbyło się 19 września. W pobliżu wiecu posłanka KO informowała przez megafon o „250 tysiącach migrantów wpuszczonych do Polski przez obecny rząd”.
Podczas spotkania Kinga Gajewska została wyprowadzona przez policję i zaprowadzona do radiowozu. Policja w mediach społecznościowych wytłumaczyła, że funkcjonariusze nie mieli świadomości, że mają do czynienia z posłanką. „Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano” – zapewniono w oświadczeniu opublikowanym na portalu X.
– Nie pokazałam legitymacji, bo mnie szarpano i trzymano za obie ręce. Mówiłam: „jestem posłanką”. Oni czuli władzę, podniecenie, że mogą użyć siły. To, co jednak najbardziej mi się kołatało w głowie, to jak muszą się czuć kobiety, które mają różne wrażliwości i postury. To najmniej istotne, że byłam posłanką – powiedziała po tym incydencie we „Wprost” posłanka KO.
Czytaj też:
Gajewska o „wiatrze zmian” w policji. Wąsik: Musze panią uspokoićCzytaj też:
Gajewska powiadomiła prokuraturę. Chodzi o interwencję policji w Otwocku