W środę Sejm zdecydował jednogłośnie o powołaniu Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
Wcześniej Sejm odrzucił poprawki złożone przez posłów PiS, którzy chcieli, aby komisja badała okres od 2007 r., gdy władzę przejęła koalicja PO-PSL. Szybko pojawiły się też kontrowersje w związku z członkami tej komisji. Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło byłych wiceministrów sprawiedliwości Michała Wójcika i Sebastiana Kaletę. Do niech miałby dołączyć Jan Kanthak i Janusz Cieszyński.
Komisja ds. Pegasusa ma pierwsze kłopoty. Powód? Protesty dot. kandydatur PiS
Witold Zembaczyński mówił „Wprost”, że każdy z kandydatów PiS „w sposób oczywisty i rażący narusza interes komisji” poprzez „brak obiektywizmu”. – Złożyliśmy protesty w trybie formalnym – zaznacza polityk Koalicji Obywatelskiej.
W czwartek, jeszcze przed rozpoczęciem obrad, Szymon Hołownia powiedział dziennikarzom, że Prezydium Sejmu odniosło się do tych protestów. – Przedstawiliśmy właśnie decyzję na Konwencie Seniorów. Zostały przyjęte zastrzeżenia dotyczące wszystkich czterech zgłoszonych kandydatur. Rusza druga tura, klub PiS otrzyma pismo, by poszukać nowych kandydatów – przekazał marszałek Sejmu.
We wtorek odbyła się burzliwa dyskusja dotycząca Pegasusa. Michał Szczerba z KO stwierdził, że ta sprawa „to coś więcej niż Watergate”, bo „wykorzystywano inwigilację, by pogrążyć opozycję”. Z kolei poseł PiS Paweł Jabłoński grzmiał o „koalicji likwidatorów”.
Czytaj też:
Trwa głodówka Wąsika i Kamińskiego. „Jeżeli stanie się coś złego, to Bodnar będzie odpowiedzialny”Czytaj też:
PSL przeciwko odpowiedzialności zbiorowej. Krzysztof Bosak może odetchnąć z ulgą?