Szefowa MEN odpiera zarzuty ws. podwyżek dla nauczycieli. „Narosły opowieści i legendy”

Szefowa MEN odpiera zarzuty ws. podwyżek dla nauczycieli. „Narosły opowieści i legendy”

Barbara Nowacka
Barbara Nowacka Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Barbara Nowacka wyjaśniała kwestię podwyżek dla nauczycieli. – Rozumiem, że część nauczycieli dyplomowanych uważa, że to niewłaściwe wyrównanie ich z nauczycielami początkującymi, ale jako państwo musimy zachęcić ludzi do pracy jako nauczyciele – wyjaśniała szefowa MEN.

Barbara Nowacka odpierała w TVN24 zarzuty, że nauczyciele czują się wściekli i oszukani ws. podwyżek. – Widziałam się dzisiaj z nauczycielami i nauczycielkami na Lubelszczyźnie i w Białej Podlaskiej. Mówiąc szczerze mówili, że to dobrze, że dostaną podwyżki, które im obiecaliśmy – zaznaczyła minister edukacji narodowej.

Nowacka dodała, że „widziała jedną wypowiedź krytyczną przedstawicielki zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego”. – Trochę jestem zdziwiona, bo przecież była na spotkaniu w ministerstwie, gdzieżeśmy bardzo szczegółowo omawiali to, jak będą wyglądały te podwyżki – dziwiła się szefowa MEN.

Podwyżki dla nauczycieli 2024. Barbara Nowacka o średniej pensji

Nowacka przekonywała, że burza jest o niewielką różnicę w podwyżkach dla nauczycieli początkowych oraz mianowanych i dyplomowanych. Prowadząca rozmowę przekonywała, że chodzi o to, że podwyżka dotyczy średniej pensji, do której wliczane są choćby dodatki, a nie od zasadniczej. – Zdecydowana większość dostaje dodatki, jest tam też wysługa lat – broniła się minister edukacji narodowej. Nowacka dodała, że to „średnia wynikająca z Karty Nauczyciela”.

– Narosły opowieści i legendy. Rozumiem, że część nauczycieli dyplomowanych uważa, że to jest niewłaściwe wyrównanie ich z nauczycielami początkującymi, tylko my musimy, jako państwo, mamy ten obowiązek, zachęcić ludzi, żeby przyszli do pracy jako nauczyciele, inaczej ci zaczynający nie będą chcieli przyjść do pracy – tłumaczyła szefowa MEN. Nowacka zapewniała, że ci z doświadczeniem nie odejdą, bo otrzymają podwyżkę w wysokości 30 proc., co jest fair.

30 proc. podwyżki dla nauczycieli. Szefowa MEN: Różnica jest odczuwalna

– To podwyżka godziwa, odczuwalna. Każda osoba, która dostanie w pracy taką podwyżkę, odczuje realnie tę różnicę – przekonywała minister edukacji narodowej. Nowacka nie zgadzała się, że nauczyciele są wściekli. Broniła się, że Monika Olejnik opiera swoje zarzuty jedynie na opinii jednej osoby. Szefowa MEN przypomniała, że Koalicja Obywatelska obiecała wprowadzenie rewaloryzację wynagrodzeń.

Nowacka odniosła się też do oczekiwań nauczycieli, którzy chcieliby, aby średnia była liczona jak w gospodarce. – Wygraliśmy wybory 15 października. Rząd ma ledwo ponad miesiąc. Dopiero niektóre rzeczy po PiS prostujemy. Sprzątamy gigantyczny bałagan i złodziejstwo. Będziemy robili wszystko, żeby zawodowi nauczyciela przywrócić godność – podsumowała.

Czytaj też:
Czarnek ocenił decyzję Nowackiej ws. prac domowych. „Tutaj absolutnie zgoda”
Czytaj też:
Minister edukacji zaskoczyła uczniów przed weekendem. Kiedy koniec prac domowych? Padła data