Tradycyjnie, 46 dni przed Wielkanocą, Kościół rozpoczyna obchody Wielkiego Postu. Jednak w 2024 roku to nie tylko okres wyrzeczeń, ale także czas, gdy wiernym przyjdzie się zmierzyć z wyborem między tradycyjnymi daniami mięsnymi a postem ścisłym. Zgodnie z nakazem, wierzący w tym dniu mogą zjeść jedynie dwa lekkie posiłki i jeden syty, unikając przy tym pokarmów mięsnych.
Walentynki w 2024 roku wypadają w Środę Popielcową
Dodatkowym wymogiem Kościoła jest powstrzymanie się od udziału i organizacji hucznych zabaw tanecznych w czasie Wielkiego Postu. To okres skupienia, modlitwy i refleksji nad wartościami duchowymi.
Warto również podkreślić, że w Środę Popielcową zaleca się uczestnictwo we mszy świętej. W trakcie tej liturgii, kapłan posypuje głowy wiernych popiołem z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku. Ten symboliczny gest, który zastępuje akt pokuty, nawiązuje do związku między pokutą wiernych a męką oraz śmiercią Chrystusa.
Środa Popielcowa, jako święto ruchome, zawsze wypada 46 dni przed Wielkanocą. W 2024 roku Popielec przypada 14 lutego, rozpoczynając tym samym 40-dniowy (z wyłączeniem niedziel) okres przygotowań do Wielkanocy.
Kiedy jest Wielkanoc w 2024 roku?
Warto też spojrzeć na datę Wielkanocy w tym roku. W tradycji katolickiej, Wielkanoc obchodzi się w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. W 2024 roku, z uwzględnieniem, że astronomiczna wiosna zaczyna się 20 marca, a pełnia księżyca wypada 25 marca, Wielkanoc przypada 31 marca. Drugi dzień świąt, nazywany lanym poniedziałkiem, przypadnie na 1 kwietnia – czyli prima aprilis.
To nietypowe połączenie Środy Popielcowej z Walentynkami sprawia, że wierni w tym roku będą musieli pogodzić praktyki religijne z romantycznymi celebracjami. Niech to będzie okazja do głębszej refleksji nad wartościami obu tych wyjątkowych dni.
Czytaj też:
Szkoła publiczna, czy katolicka? W tych murach uczniowie modlą się za nauczycieliCzytaj też:
Pastorka w TVP Info edukowała o antykoncepcji. W sieci burza: „To jest jakaś sekta!”Czytaj też:
Fundusz Kościelny. Obędzie się „bez krzywdy”, zapowiada minister