Kwaśniewski o swej chorobie poinformował w środę - po tym, jak dzień wcześniej, w Szczecinie, podczas konwencji wyborczej LiD i poźniejszej konferencji prasowej, sprawiał wrażenie niedysponowanego. Komentatorzy sugerowali, że był pijany.
B. prezydent tłumaczył w środę, że cierpi na wirusową chorobę tropikalną, na którą zachorował na Filipinach i zażywa bardzo mocne leki. Miało to być przyczyną jego nietypowego zachowania. Nie chciał ujawnić, na co choruje. Dodał, że nie zamierza wycofywać się z kampanii, a po wyborach poświęci więcej uwagi na doleczenie się z choroby, na którą zapadł na początku lipca.
"Chciałbym zaprotestować (...) i wyrazić wielkie oburzenie na wystąpienie głównego inspektora sanitarnego, pana Andrzeja Wojtyły, który to pan powinien zostać natychmiast zwolniony. Pan Główny Inspektor Sanitarny włączył się w sposób dotychczas niespotykany w kampanię wyborczą" - powiedział Olejniczak na piątkowej konferencji prasowej we Wrocławiu.
W ocenie lidera Sojuszu, Wojtyła zachował się "nieetycznie, wykazał się brakiem profesjonalizmu", ponieważ jako Główny Inspektor Sanitarny "wykazał się brakiem znajomości przepisów". "To pacjent zgłasza się do lekarza, a następnie to lekarz, jeśli stwierdzi zagrożenie, informuje inspekcję sanitarną, nie odwrotnie" - powiedział Olejniczak.
Szef Sojuszu przypomniał, że Wojtyła był w poprzedniej kadencji posłem (wszedł do Sejmu z listy PO - PAP). "Dzisiaj jest na usługach PiS, tak jak inne instytucje państwowe włączył się w kampanię wyborczą" - ocenił Olejniczak.
Zapowiedział, że po wyborach osobiście "dopilnuje", by "tacy ludzie" jak Wojtyła, stracili pracę. "Jeżeli nie zrobi tego obecny premier, to uznam, że obecny premier działa wspólnie z tym panem przeciwko politycznym przeciwnikom, wykorzystując instytucje państwowe do walki politycznej" - zaznaczył szef SLD.
Olejniczak zarzucił też mediom, że nieobiektywnie relacjonują kampanię wyborczą Lewicy i Demokratów.
"Te telefony, te różnego rodzaju żarciki i żarty pokazywanie nieprawd i półprawd, wykorzystywanie jednej sytuacji, a zapominanie o innych sytuacjach, pokazywanie jednego potknięcia, a nie pokazywanie ważnych słów, które padają z ust liderów, choćby Lewicy i Demokratów" - mówił Olejniczak.
Przypomniał, że w czwartek w Kaliszu miała miejsce konwencja wyborcza LiD, a relacje medialne z tego dnia zdominowała - według niego - informacja o decyzji Sanepidu w sprawie choroby Kwaśniewskiego.
"Apeluję więc do ludzi mediów, do prezesów, pana Waltera (prezesa TVN - PAP), pana Solorza (prezes Polsatu - PAP): szanowni panowie, opanujcie to, co w tej chwili dzieje się, bo idziemy w złym kierunku" - apelował Olejniczak.
Jak dodał, często spotyka się z sytuacją, kiedy rozmawiający z nim dziennikarze zastrzegają, że pytania narzucili im wydawcy. "Takich materiałów na zlecenie my obserwowaliśmy w ostatnich dwóch, trzech dniach bardzo dużo" - stwierdził lider SLD.
Pod koniec konferencji Olejniczak wdał się w dyskusję z dziennikarzami po pytaniu o to, czy może jednoznacznie odpowiedzieć, czy Kwaśniewski ma problemy alkoholowe. "Czy my mamy uprawiać politykę na tak niskim poziomie. To tak jakby pan mnie spytał, czy Jarosław Kaczyński spożywa narkotyki, bo diler był w pałacu prezydenckim (Artur P. były doradca ds. sportu w Kancelarii Prezydenta został aresztowany pod zarzutem udziału w obrocie narkotykami)" - odpowiedział przewodniczący SLD.
Po kolejnych pytaniach dziennikarzy dodał: "To już przestało być dla nas śmieszne, dlatego że nie chodzi o to, czy mówić o chorobie, ale żeby niszczyć".
"Pamiętam pytania z czasu ataków na Włodzimierza Cimoszewicza. Zadając mi takie pytanie spodziewa się pan odpowiedzi że nie, ale nie chodzi o tą odpowiedź, tylko o pytanie. I naprawdę trzeba się wstrzymać i opanować, bo odpowiedz brzmi - nie" - zakończył Olejniczak.
Zapytany o możliwości koalicyjne LiD powtórzył, że nie ma mowy o kolacji z PiS. "Nawet gdyby Jarosław Kaczyński nas na kolanach prosił czy straszył, nie zawiążemy koalicji rządowej z PiS. A jeśli ktoś chce koalicji LiD - PO, to niech głosuje na PO" - powiedział Olejniczak.
pap, ss