PO zarzuca PiS kłamstwa w spocie

PO zarzuca PiS kłamstwa w spocie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek o godz. 10 wyda w trybie wyborczym orzeczenie w sprawie, zaskarżonego przez komitet wyborczy PO, spotu PiS dotyczącego propozycji Platformy w sprawie prywatyzacji szpitali.

PO chce, aby sąd zakazał emisji spotu oraz nakazał sprostowanie nieprawdziwych - według Platformy - informacji w nim zawartych. Zdaniem PO, w spocie PiS, jest "nieprawdziwa informacja", że propozycja Platformy przewiduje uzależnienie udzielania pomocy medycznej, w sytuacji ratowania życia, od wniesienia przez chorego zapłaty.

Z kolei pełnomocnik Komitetu Wyborczego PiS podkreślił, że pozew PO w sprawie spotu, opiera się na jego interpretacji, a główną informacją przekazaną w filmie jest to, że propozycja Platformy to prywatyzacja szpitali.

W ocenie pełnomocników PO, spot PiS straszy ludzi tym, że jeśli dojdzie do prywatyzacji szpitali, taka sytuacja, jak przedstawiona w spocie - czyli odmowa wysłania karetki do chorego - będzie miała miejsce.

Tymczasem, jak przekonywali pełnomocnicy PO, program PO przewiduje możliwość prywatyzacji szpitala, ale poprzez przekształcenie w spółkę prawa handlowego. Podkreślali, że według programu partii, rząd będzie pokrywał koszty ratownictwa medycznego, czyli na przykład koszty wysłania karetki.

W spocie PiS na czarnym tle pojawia się napis "Propozycja PO - prywatyzacja szpitali". Słychać rozmowę osoby, która dzwoni do pogotowia ratunkowego. "Halo, pogotowie? Proszę przysłać karetkę do mojego męża" - mówi kobieta. "Poproszę numer ubezpieczenia i karty kredytowej" - zwraca się do niej męski głos.

Kobieta drżącym głosem odpowiada: "nie mam teraz pieniędzy, nie mam karty, proszę przysłać karetkę!". Na co mężczyzna odpowiada: "karetkę przyślemy tylko po dokonaniu płatności, dziękuję, do widzenia". Połączenie zostaje zakończone, a towarzyszący rozmowie sygnał EKG zaczyna sygnalizować ustanie akcji serca. Głos lektora: "Prywatyzacja szpitali to chęć zysku stawiana wyżej niż dobro pacjenta. Prywatyzacja szpitali to kolejne ogniwo korupcji".

Spot kończy się deklaracją ministra zdrowia Zbigniew Religi: "Nie zgodzimy się na prywatyzację szpitali. W każdym kraju europejskim służba zdrowia opiera się na szpitalach publicznych".

Pełnomocnik PiS chciał odroczenia piątkowego posiedzenia sądu, argumentując, że treść wniosku PO została doręczona mu na 1,5 godziny przed posiedzeniem, więc czas ten wystarczył tylko na "pobieżne zapoznanie się z wnioskiem".

Prawnik PiS dodał, że przewidziany w ordynacji wyborczej 24- godzinny tryb rozpatrywania wniosków komitetów przez sądy "nie może służyć jednej stronie do szykanowania drugiej".

W ocenie pełnomocnika PiS, "nie sposób stwierdzić, że w spocie są nieprawdziwe informacje". Jak mówił, w spocie nie pada informacja jakoby propozycja PO w sprawie prywatyzacji szpitali dotyczyła uzależnienia udzielenia pomocy w przypadku ratowania życia od dokonania zapłaty.

Prawnicy PO przekonywali z kolei, że zobrazowanie w spocie hasła "Propozycja PO: prywatyzacja szpitali" sytuacją odmowy wysłania karetki do potrzebującego stanowi jasny przekaz - jeśli szpitale zostaną sprywatyzowane, będzie dochodzić do takich sytuacji.

Pełnomocnicy PO podkreślali, że spot "bazuje na obrzydliwej zbitce" - "fałszywej" tezie, że PO chce sprywatyzować całą służbę zdrowia, w tym pogotowie ratunkowe. W ich ocenie, Religa w reklamówce PiS został "użyty do straszenia Polaków".

ab, pap