Opłacany przez miasto portal cenzuruje mieszkańców? „To reakcja na intensywne oznaczanie”

Opłacany przez miasto portal cenzuruje mieszkańców? „To reakcja na intensywne oznaczanie”

Media
Media Źródło: Canva
Katowicki portal informacyjny „wkatowicach.eu” należący do miasta, po zablokowaniu profilu na Facebooku organizacji pozarządowej „Mieszkańcy dla Katowic", znalazł się w ogniu krytyki. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat wolności słowa, niezależności mediów oraz opłacania dziennikarzy z budżetu miasta.

Organizacja "Mieszkańcy dla Katowic" ujawniła, że ich profil na Facebooku został zablokowany przez administrację profilu "wkatowicach.eu". Kilka dni temu na facebookowym profilu organizacji pojawił się post informujący o rozpoczęciu kampanii wizerunkowej obecnego prezydenta Katowic – Marcina Krupy. Zbieżność kampanii jest nieprzypadkowa, a to ze względu na zbliżające się wybory samorządowe, w których Krupa ponownie będzie ubiegać się o stanowisko prezydenta.

– „Co ciekawe, za tę kampanię wizerunkową (która nie jest przecież kampanią wyborczą) zapłacimy wszyscy z naszych podatków, bo nie jest to przecież (oczywiście!) kampania wyborcza. Przepisy mówią bowiem, że za kampanię wyborczą płaci komitet wyborczy, a sama kampania rozpoczyna się w dniu zarządzenia wyborów” – pisze organizacja „Mieszkańcy dla Katowic” na Facebooku.

Ta sama organizacja poinformowała, że została zablokowana na facebookowym profilu, opłacanego przez miasto portalu informacyjnego „wkatowicach.eu”.

„Kolejny znak rozpoczętej kampanii samorządowej? Zamykanie ust organizacjom pozarządowym krytykującym władzę przez podległe Prezydentowi media! Niestety, jakiś czas temu padliśmy „ofiarą” takiej cenzury, nie bezpośrednio ze strony Urzędu Miasta, a finansowanego przez Miasto portalu „wkatowicach.eu”. Po kilku naszych komentarzach pod treściami publikowanymi przez serwis, profil naszego Stowarzyszenia na Facebooku został przez jego administrację ZABLOKOWANY” – informuje organizacja.

facebook

Katowicki portal informacyjny blokuje miejskie stowarzyszenie?

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielką organizacji „Mieszkańcy dla Katowic” z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego portal, finansowany przez mieszkańców Katowic, zablokował na Facebooku tych samych mieszkańców.

– Kłopot polega na tym, że nie do końca wiemy, z jakiego powodu dostaliśmy blokadę. Komentarzy z naszej strony pod postami „wkatowicach.eu” było sporo i nie dostaliśmy nigdy powiadomienia, że zostaliśmy zbanowani. Jesteśmy pewni, że z naszej strony nigdy nie pojawił się komentarz naruszający regulamin Facebooka – głównie z naszej strony pojawiały się drobne merytoryczne uszczypliwości w kierunku władz miasta – tłumaczy dla „Wprost” Agnieszka Zielińska z organizacji „Mieszkańcy dla Katowic”. – Zajmujemy się wieloma rzeczami, ale głównym przedmiotem naszej działalności jest kontrola władz samorządowych – chodzi o Katowice. Sprawdzamy miejskie inwestycje, umowy publiczne, głównie kontrolujemy na co są wydawane publiczne pieniądze. Jednym słowem, patrzymy katowickim władzom na ręce – dodaje.

Sytuacja pokazuje jak istotne są kwestie dotyczące wolności słowa i niezależności mediów, zwłaszcza w momencie, kiedy są finansowane przez samorząd lokalny. Tym samym obywatele wzywają do ochrony ich prawa do swobodnego wyrażania opinii, a także do przestrzegania zasady pluralizmu informacyjnego, który przestaje istnieć w momencie blokowania konkretnych organizacji.

– „Wiele rzeczy można powiedzieć o demokracji, ale jednego jesteśmy pewni. Zdrowa demokracja to taka, w której nie tylko raz na jakiś czas idziemy na wybory. Zdrowa demokracja to taka, w której my, obywatele i obywatelki, płacący podatki i inne daniny, mamy prawo kontroli i, tym samym, krytykowania władz. I dotyczy to władz na każdym szczeblu” – wyjaśnia w facebookowym wpisie organizacja.

Redakcja „wkatowicach.eu” odpowiada na zarzuty

W odpowiedzi na pytania dotyczące powodu blokady, portal „wkatowicach.eu” odpisał, że zablokowanie profilu było reakcją na intensywne ich oznaczanie przez organizację pod postami, które, ich zdaniem, zaczęły rozmijać się z prawdą. – „Od 2 lat – bo tyle istnieje portal – regularnie byliśmy oznaczani przez stowarzyszenie "Mieszkańcy dla Katowic" i jego członków pod różnymi wpisami. W pewnym momencie zaczęły się one rozmijać – naszym zdaniem – z prawdą (patrz w załączniku), dlatego też skorzystaliśmy z opcji, jaką preferuje Facebook (przypomnijmy, że na Instagramie konto nie zostało zablokowane) i postanowiliśmy na kilka dni zablokować profil, bo takie rozwiązanie podsunęła nam platforma w związku z namnażającymi się wpisami” – czytamy w odpowiedzi. Cały komentarz zamieszczony w imieniu redakcji katowickiego portalu znajduje się w komentarzu pod publikacją profilu „Mieszkańcy dla Katowic”.

Na koniec redakcja przeprosiła za zablokowanie organizacji na Facebooku. – „Profil oczywiście odblokowujemy i z całego serca przepraszamy za kilka dni niewidoczności portalu na platformie Facebook” – czytamy w oświadczeniu.

Dyskusja o wolność słowa w mediach kontrolowanych przez miejski budżet

Organizacja „Mieszkańcy dla Katowic” opublikowała odpowiedź na stanowisko zamieszczone przez „wkatowicach.eu”, w którym zaprzecza twierdzeniom portalu. Uważają, że zarzuty o rozmijające się z prawdą komentarze są nieuzasadnione, a zablokowanie profilu to działanie wymierzone w ograniczenie wolności wypowiedzi.

Skontaktowaliśmy z redaktorem naczelnym portalu „wkatowicach.eu” Kamilem Zatońskim i zapytaliśmy o to, czym portal kieruje się przy blokowaniu innych użytkowników Facebooka. –Jeśli natomiast chodzi o komentarze zamieszczane przez użytkowników w mediach społecznościowych, procedury i kryteria odnoszą się ściśle do regulaminu danej platformy. Staramy się jej przestrzegać – wyjaśnia Zatoński.

Portal "wkatowicach.eu" podkreśla swoją polityczną neutralność, twierdząc, że publikuje materiały dotyczące różnych politycznych opcji. – Tu nie muszę lukrować, ale wystarczy wejść na portal – zobaczy Pan materiały, w których są samorządowcy każdej partii – jeśli poruszamy tematy polityczne. Od samego początku postawiliśmy sobie za cel pisanie o Katowicach i wyciąganie świetnych historii ludzi z tego miasta. Czy się udało? Kilkukrotnie historie opisywane przez naszych dziennikarzy pojawiły się w ogólnopolskich serwisach informacyjnych – twierdzi redaktor naczelny portalu. Niemniej jednak, pytania dotyczące finansowania przez Urząd Miasta wzbudzają wątpliwości dotyczące niezależności redakcji. – Portal WKATOWICACH.eu wchodzi w skład spółki miejskiej, jaką jest Katowicka Agencja Wydawnicza – dodaje naczelny.

Warto przypomnieć, że Katowicka Agencja Wydawnicza została powołana przez katowicki Urząd Miasta w 2021 r. Prezesem spółki został Jacek Szymik-Kozaczko, który jest też rzecznikiem Uniwersytetu Śląskiego. Jak informuje portal wyborcza.pl, Szymik-Kozaczko w przeszłości kandydował w wyborach samorządowych do rady miasta z listy Forum Samorządowego Marcina Krupy. Zadaniem KAW było stworzenie portalu internetowego, gazety miejskiej oraz działu PR, który ma za zadanie obsługę medialną innych spółek katowickiego samorządu.

Zapytaliśmy też, czy istnieją inne przypadki blokowania profili, czy komentarzy organizacji pozarządowych? – Nie – odpowiedział Zatoński. Natomiast organizacja „Mieszkańcy dla Katowic” odpowiada, że pod postem dotyczącym blokowania mieszkańców przez „wkatowicach.eu” odezwał się Grzegorz Żądło, redaktor naczelny miejskiego portalu katowice24.info, który twierdzi, że został zablokowany na profilu na platformie „X” należącym do samorządowego portalu.

Screenshot z zablokowanego konta przez wkatowicach.eu

Dopytaliśmy, czy są inne przypadki, w których organizacje lub inni mieszkańcy Katowic byli blokowani lub ograniczani w publikacji krytycznych dla Katowic komentarzy w mediach społecznościowych? – Blokada miała miejsce tylko wtedy, kiedy była naruszana godność innego człowieka – odpowiedział redaktor naczelny portalu „wkatowicach.eu”.

Sprawa zablokowania profilu "Mieszkańcy dla Katowic" jest sygnałem dla szerszej debaty na temat roli mediów lokalnych w demokracji. Mieszkańcy coraz częściej domagają się przejrzystości działań miejskich spółek, a szczególnie takich, które pomimo zależności finansowej, kreują się na niezależne medium.

Czytaj też:
Turysta zamieszkał na polskim lotnisku. Nie chce opuścić terminala
Czytaj też:
Komunikat MKiDN. Zapadła decyzja ws. siedmiu spółek
Czytaj też:
Szkoła publiczna, czy katolicka? W tych murach uczniowie modlą się za nauczycieli

Polska nauka dla światowej medycyny: rozmowa Krzysztofa Michalskiego z prof. Maciejem Żyliczem
Źródło: Wprost