Konwencję rozpoczął sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna, który w nawiązaniu do telewizyjnych debat przedwyborczych podziękował Tuskowi za piątek (debatę z J.Kaczyńskim - PAP) i poprosił "o to samo w poniedziałek" (debata z A.Kwaśniewskim - PAP). Powiedział też, że konwencja odbywa się we Wrocławiu, bo bardzo ważny, ostatni tydzień przed wyborami należy rozpocząć mocno.
"Ale kiedy ustalaliśmy termin konwencji okazało się, że w tym samym czasie spotkanie we Wrocławiu chce zrobić PiS. Dzisiaj PiS-u nie ma, PiS odwołał swoją konwencję. Panie przewodniczący, melduję wykonanie zadania!" - dodał nawiązując do słów Lecha Kaczyńskiego, który podobnie zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego po wygraniu wyborów prezydenckich.
Natomiast Tusk powiedział, że wbrew temu, co chce Jarosław Kaczyński i jego partia, Polacy wiedzą, że bogactwo, różnorodność, pluralizm i wolność, są prawdziwymi fundamentami Polski. I Platforma obroni te fundamenty - dodał.
Tym fundamentem jest polskie doświadczenie "Solidarności" - ocenił. "Nie jest sztuką mówić o solidarności, sztuką jest ją naprawdę realizować" - mówił Tusk.
Chcę przeżyć jeszcze raz cud "Solidarności"; trzeba stanąć 21 października do wyborów - przekonywał Tusk.
Szef PO apelował w imieniu "wszystkich ludzi +Solidarności+, którzy wspierają Platformę", do wszystkich, którzy "dzisiaj wycierają sobie usta słowem +solidarność+ a nie robią nic, żeby pomóc naprawdę potrzebującym", żeby przypomnieli sobie lekcję prawdziwej solidarności. "Przeżywaliśmy ją w Gdańsku w sierpniu, we Wrocławiu - wtedy, gdy była powódź" i którą wszyscy Polacy przeżywali "w dniach najważniejszej próby - wiecie o jakich dniach mówię, kiedy cała Polska płakała" - to była prawdziwa solidarność - podkreślał.
"Chcę przeżyć jeszcze jedną taką chwilę" - mówił. "Jeśli naprawdę wierzymy - a wierzymy - że Polskę stać na nasz własny, tu nad Wisłą i nad Odrą gospodarczy cud. Jeśli wierzymy, że nasza nowoczesna solidarność będzie polegała na tym, że wszyscy Polacy będą żyli lepiej, że zbudujemy tutaj dobrobyt na miarę naszych marzeń" - powiedział. "Jeśli uwierzymy we własne siły, to przeżyjemy jeszcze raz ten sam cud - cud prawdziwej solidarności" - dodał.
Solidarność "polega na tym, że wolni ludzie, odpowiedzialni za siebie, za swoje rodziny, za swoją ojczyznę, wolni i nieskrępowani przez głupią władzę, nieudolną władzę, złe przepisy, będą budowali swój dobrobyt" - mówił szef PO.
"Gdybym nie miał tej wiary, nie zawracałbym dzisiaj Polakom głowy naszym programem" - mówił. "Wierzę w to, że jeszcze jeden cud - nowoczesności, solidarności, skoku cywilizacyjnego, dobrobytu - zdarzy się tutaj w Polsce" - przekonywał.
"Trzeba tylko jednego wysiłku - tak jak wtedy, musieliście stanąć przy wałach, tak jak w wtedy stanęliśmy w Stoczni, tak teraz trzeba stanąć 21 października" do wyborów - mówił.
Dedykuję to naszym dzieciom, żeby mogły myśleć, że ich przyszłość jest tutaj - mówił. "Tutaj zbudujemy prawdziwą ojczyznę wszystkich Polaków. Pomóżcie nam, proszę was, bądźmy razem" - zakończył Tusk.
B. prezydent Wrocławia Bogdan Zdrojewski powiedział, że PO chce, aby jak najwięcej osób nie było obojętnych na wybory i sprawy polskie, a dzień nadchodzących wyborów nazwał "świętem wyborców, kiedy można wystawić ocenę rządzącym i opozycji".
Zdrojewski przypomniał, że kiedy został prezydentem Wrocławia miał 32 lata, natomiast "dzisiaj młodych ludzi nie ma, młodzi ludzie wyjeżdżają z kraju". "My chcemy żeby młodzi wrócili. Ale podkreślę, że my szanujemy też ludzi starszych. Jak ktoś się tu wita to mówi dzień dobry. A jak się żegna, mówi do zobaczenia a nie +spieprzaj dziadu+" - powiedział poseł PO.
Poseł PO Zbigniew Chlebowski podkreślił, że obecnie "gospodarka polska ma się nieźle, ale dzisiaj trzeba powiedzieć, że to nie jest zasługa rządu PiS, ale Polaków".
"Jesteśmy bardziej aktywni i przedsiębiorczy. Nieudolne dwa lata rządów PiS doprowadziły do zahamowania gospodarki. Trapią ją wysokie podatki, wysokie koszty pracy, złe i skomplikowane prawo. PO ma dobry pakiet propozycji gospodarczych. Proponujemy niskie i proste podatki, jesteśmy wierni idei podatku liniowego, poszerzonego o ulgę prorodzinną" - mówił Chlebowski.
Kandydat PO na posła, obecny marszałek województwa dolnośląskiego Andrzej Łoś, przypomniał, że Wrocław jest często podawany jako "przykład miejsca w którym PO potrafi się dogadać z PiS". "Ja chciałbym bardzo mocno podkreślić dlaczego tak jest. Otóż dlatego, że tutaj we Wrocławiu PiS jest przystawką. PiS się znakomicie sprawdza w roli przystawek" - zakończył Łoś.ab, pap