Sprawę pobicia 5-latka przez jego ojca nagłośniła Tatiana Duraj-Fert ze stowarzyszenia Dąbrowskie Inicjatywy Społeczne. To do niej skierowano krótkie nagranie, pokazujące brutalne potraktowanie chłopca przez jego ojca. Kobieta w rozmowie z „Faktem” podkreślała, że zareagowała natychmiast i przekazała sprawę policji. Zwróciła się o pomoc do komendanta komisariatu policji w Dąbrowie Górniczej w Ząbkowicach.
Przemoc domowa w Chorzowie. Ojciec bił 5-latka
Na nagraniu nie tylko widać, jak dorosły mężczyzna bije swoje dziecko. Słyszymy też, jak rzuca wulgaryzmami, każe się dziecku „zamknąć” i powtarza, że ciosy otrzymywane są „za ciocię”. Dziennikarzom „Faktu” udało się dotrzeć do tego człowieka. Przyznał on, że nagranie jest autentyczne i pochodzi z sierpnia ubiegłego roku.
– Nie pamiętam, o co poszło, dlaczego syna uderzyłem. Tak, to jestem ja na nagraniu, źle zrobiłem, ale nigdy wcześniej dziecka nie biłem – mówił mężczyzna o imieniu Dawid. Przyznał, że nie spodziewa się zrozumienia i współczucia. Tłumaczył, że sam wychowywał 5-letniego Antosia.
– Starałem się sądownie o uznanie ojcostwa, bo matka twierdził, że nie jestem ojcem. Byłem sprawdzany przez kuratorów sądowych, opiekę społeczną, zanim powierzyli mi Antosia – tłumaczył. Zapewniał, że nigdy wcześniej ani później nie znęcał się nad dzieckiem. – Chodzę na terapię. Jestem uzależniony od używek, leczę się na depresję. Wychowywała mnie babcia, swoich rodziców nie znam – opowiadał.
– Babcia, która mnie wychowała, stara się, by zostać rodziną zastępczą dla Antosia. Nigdzie się nie ukrywam, źle zrobiłem. Wiem, że to, co zrobiłem, jest karygodne. Boję się, że dziecko zostanie pozbawione kontaktu ze mną i babcią – mówił mężczyzna. – Przez jedną sytuację w życiu, wszystko straciłem. Próbowałem stanąć na nogi, leczyłem się na depresję, wszystko skończone – dodawał.
Znęcanie nad dzieckiem w Chorzowie. Sprawa trafiła na policję
„Fakt” dowiedział się, że w związku z tą sprawą na początku stycznia tego roku do KMP w Chorzowie wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z dołączonym nagraniem. Dawid nie wie, skąd służby mają opisywane wyżej nagranie. Świadkiem bicia dziecka była ex-partnerka mężczyzny, która nie jest jego matką, jednak nagrała film.
Kobieta miała go pokazywać swoim znajomym i tą drogą trafił on do pani Tatiany, znanej społeczniczki w regionie. Dziennikarze podejrzewają, iż powodem upublicznienia nagrania miała być zdrada Dawida. Kobieta ich zdaniem dokonuje publikacją zemsty na byłym partnerze.
Czytaj też:
Dzieci z niepełnosprawnością szorowały podłogę w kościele. To dopiero początek sprawy