Pracownia IBRiS dla „Rzeczpospolitej” sprawdziła, czy nauczyciele mogą być rozczarowani tym, że wysokość ich podwyżek nominalnie będzie wynosić od 1150 do 1350 zł. W czasie kampanii wyborczej lider PO Donald Tusk obiecywał im 30 proc. podwyżki, przy czym zapewniał, że nie będzie to mniej niż 1500 zł.
Mniej niż 1500 zł podwyżki. Respondenci ocenili ruch rządu
Zdaniem 49 proc. ankietowanych nauczyciele mogą czuć się oszukani, z czego nieco ponad 1/4 (27,4 proc.) uznała, że mogą tak się czuć zdecydowanie. 41 proc. respondentów jest przeciwnego zdania, z czego 30,2 proc. ankietowanych uważa, że raczej nie powinni czuć się oszukani. To najwyższy odsetek odpowiedzi w sondażu. 6,1 proc. ankietowanych w tej sprawie nie miało zdania.
Najbardziej po stronie pedagogów stanęli wybory obecnej koalicji rządzącej. Takiego zdania było 65 proc. ankietowanych, którzy w ostatnich wyborach prezydenckich głosowali na Rafała Trzaskowskiego, 59 proc. wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz 69 proc. głosujących na Szymona Hołownię.
Wśród grup głosujących na Roberta Biedronia, Andrzeja Dudę i Krzysztofa Bosaka głos o poczuciu zawodu wśród nauczycieli był mniej wyraźny. Tylko 13 proc. wyborców Biedronia, 24 proc. wyborców prezydenta oraz 8 proc. wyborców Bosaka jest zdania, że nauczyciele mogą być zawiedzeni.
W komunikacie, który resort edukacji opublikował 20 stycznia doprecyzowano, że podwyżki wyniosą „nie mniej niż 1500 zł brutto”.
„Po wprowadzonych przez rząd zmianach, uposażenia średnie wynikające z Karty Nauczyciela wzrosną o 1577 zł w przypadku nauczycieli początkujących, o 1720 zł w przypadku nauczycieli mianowanych i 2198 zł w przypadku nauczycieli dyplomowanych” – informował resort edukacji w komunikacie. „Zapowiadając wzrost wynagrodzenia nauczycieli o 30 proc., nie mniej niż o 1500 zł brutto, brano pod uwagę ogólną płacę otrzymywaną przez nauczycieli (we wszystkich składnikach), a nie tylko wynagrodzenie zasadnicze – jeden element tego wynagrodzenia” – dodano.