Giertych zawiadamia prokuraturę. Chce uznania za pokrzywdzonych Tuska, Sikorskiego i Siemoniaka

Giertych zawiadamia prokuraturę. Chce uznania za pokrzywdzonych Tuska, Sikorskiego i Siemoniaka

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło: PAP / Rafał Guz
Roman Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia ws. podsłuchiwania go programem Pegasus. Adwokat chce uznania za pokrzywdzonych wszystkich klientów, których obsługiwał prawnie w czasie, gdy stosowano wobec niego tę broń cybernetyczną.

Roman Giertych we wtorek 6 stycznia w mediach społecznościowych zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie podsłuchiwania go programem Pegasus. „Wnoszę o uznanie za pokrzywdzonych wszystkich moich klientów (szczególnie polityków), których obsługiwałem prawnie w czasie, gdy stosowano wobec mnie tę broń cybernetyczną” – podkreślił. Adwokat wymienił, że dotyczy to m.in. Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Tomasza Siemoniaka.

Roman Giertych podsłuchiwany Pegasusem

Pod koniec 2021 r. agencja Associated Press podała, że w 2019 roku dokonano kilkunastu prób szpiegowania telefonu Romana Giertycha. Takie informacje uzyskała działająca na Uniwersytecie w Toronto grupa badawcza Citizen Lab, która od wielu lat zajmie się analizą i dokumentacją przypadków szpiegowania za pomocą Pegasusa.

„Polski rząd badał moje rozmowy godzina po godzinie, dzień po dniu. Używano mikrofonu tego telefonu. To był czas kampanii, spotkań z Donaldem Tuskiem, sprawy II wież. Niewiarygodny skandal” – skomentował wówczas sprawę na gorąco mecenas.

Znany adwokat o „oczywistym przestępstwie”

Kolejnego dnia Giertych w nagraniu dodał, że zdaniem ekspertów badających jego telefon „było to najbardziej agresywne użycie Pegasusa, jakie widzieli do tej pory”. Adwokat wspominał, że doszło do „oczywistego przestępstwa, naruszenia tajemnicy adwokackiej, obrończej i praw człowieka”.

Giertych mówił wtedy, że służby szukały taśmy z wymiany pieniędzy między Jarosławem Kaczyńskim i Geraldem Birgfellnerem, albo nagrań dotyczących afery podkarpackiej, z którą mecenas zetknął się podczas swojej pracy. – Rząd PiS chciał wiedzieć, co robię. Godzina po godzinie, dzień po dniu – ocenił. Giertych zarzucał Zbigniewowi Ziobrze i Bogdanowi Święczkowskiemu, że „są bandytami”. – To zwyczajne barbarzyństwo – dodał.

Czytaj też:
Giertych wzywa arcybiskupa. Obwinia archidiecezję o śmierć pięciolatka
Czytaj też:
Orbán zmienia front, Giertych wchodzi do akcji, a państwo ściga pięciolatkę. Co jeszcze w nowym „Wprost”?