W piątek, 9 lutego Krzysztof Bosak wziął udział w programie „Sygnały dnia” w Polskim Radiu. Na antenie przyznał, że nastawienie Polaków do Unii Europejskiej powoli zaczyna się zmieniać, m.in. ze względu na wieloletni konflikt polskiego rządu z Brukselą.
Krzysztof Bosak o relacjach z UE
Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że prounijne podejście obecnej władzy nie zatrzyma rozpoczętego już procesu. – Nie mamy zamkniętej sprawy ani rolnictwa, ani branży przewozowej, ani KPO, ani sporu o praworządność. Żaden spór nie został definitywnie zamknięty, wygaszony – zaznaczył. Wyjaśnił również, że w tym przypadku interesy stron fundamentalnie różnią się na poziomie strukturalnym.
– To nie jest tak, że w poprzednim rządzie byli politycy, którzy się chcieli kłócić z Brukselą i zmienimy ich na takich, co chcą współpracować, i będzie okej. Nie będzie okej – dodał polityk. Zwrócił też uwagę na sprzeczności pomiędzy systemami prawnymi, a także niepopierane przez Polskę dążenia UE do federalizacji.
„Bruksela po prostu ma to w nosie”
Kolejną kwestią sporną wymienioną przez posła Konfederacji były unijne ustalenia, które skutkują wzrostem kosztów życia w Polsce. – Polityka klimatyczna, zakazywanie aut spalinowych, podnoszenie cen ciepła, prądu, utrata konkurencyjności całej gospodarki europejskiej – wymieniał. Stwierdził, że w perspektywie lat mogą one doprowadzić do zniszczenia standardu życia.
Polityk odniósł się także do protestu polskich rolników i podkreślił, że UE nie dotrzymała danego im słowa. – Obiecała stabilizację rynku i tę obietnicę całkowicie złamała – wyjaśnił. Zapewnił, że pomoc Ukrainie była potrzebna, jednak nie powinna wiązać się ze „zniszczeniem własnego rynku rolnego i sektora produkcji żywności”. – Bruksela po prostu ma to w nosie, nie uwzględnia oczekiwań strony polskiej, że ta sytuacja zostanie rozwiązana – stwierdził wicemarszałek.
Czytaj też:
„Rolnicy budzą społeczeństwo". Kołodziejczak o protestach rolnikówCzytaj też:
Ambasadorowie UE przyjęli pakt azylowo-migracyjny. Polska była przeciwna