W sierpniu 2023 roku na pikniku wojskowym w Sarnowej Górze (woj. mazowieckie) policyjny śmigłowiec Black Hawk zahaczył o linię energetyczną i zerwał jeden z przewodów, który spadł na samochody i w miejsce, gdzie w pobliżu stały rodziny z dziećmi. Nikomu nic się nie stało, ale maszyna została poważnie uszkodzona. W sprawie pojawiły się nowe informacje.
Mazowieckie. Policyjny Black Hawk zahaczył o linię energetyczną. Naprawa wyniesie 2,4 mln zł
Jak podaje RMF FM, policja zwróciła się do Polskich Zakładów Lotniczych Mielec z prośbą o szczegółowy opis uszkodzeń i wycenę części oraz prac naprawczych. W grudniu się okazało, że w helikopterze zostało uszkodzonych 11 elementów. Najbardziej kosztowna będzie wymiana łopat uszkodzonego wirnika nośnego. Chodzi ponad 2,1 milionów złotych. Pozostałe naprawy i wymiany wyniosły nieco ponad 320 tysięcy zł.
Koszty naprawy śmigłowca nie kwalifikują się do zwrotu z ubezpieczenia, dlatego remont będzie musiał zostać sfinansowany z budżetu rzeczowego policji. Funkcjonariusze mogą zostać pociągnięci finansowo za spowodowane szkody, ale maksymalnie można pozbawić ich trzech miesięcznych uposażeń. Na takie rozwiązanie zdecydowano się w przypadku funkcjonariusza pilotującego Black Hawka w momencie incydentu. Obecnie funkcjonariusz ma znajdować się na emeryturze.
Śmigłowiec operacyjnie uziemiony na pół roku. „Koszt politycznego szpanu”
W połowie stycznia Komenda Główna Policji zdecydowała się na wyremontowanie śmigłowca. Naprawa helikoptera już się rozpoczęła, ale jej zakończenie zostało zaplanowane jest na maj 2024 r. „Koszt politycznego szpanu – pół roku operacyjnego wyłączenia śmigłowca” – komentował sprawę europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
Czytaj też:
Rosyjski śmigłowiec w tajemniczych okolicznościach zniknął z radarów. Nowe informacjeCzytaj też:
Policjant zastrzelił 21-letniego Adama. Po ponad czterech latach usłyszał wyrok