Informację, że w sobotę ochroniarze z lotniska poddali prymasa kontroli osobistej, potwierdził w poniedziałek sekretarz kardynała Glempa ks. Mirosław Kreczmański. Nie chciał tego komentować. Prymas gościł w sobotę w Szczecinie na obchodach Dnia Papieskiego.
Jak podało Polskie Radio Szczecin, do południa w poniedziałek dyrektor lotniska w Goleniowie Maciej Jarmusz nie chciał komentować tej sprawy. Po południu Jarmusz postanowił wystosować przeprosiny. Zachowanie pracownika lotniska tłumaczy "bezmyślną nadgorliwością i bezkrytycznym podejściem do obowiązujących uregulowań prawnych". Dodał jednak, że "nie mogą one zwalniać ze zdrowego rozsądku i taktu pracowników prowadzących kontrolę bezpieczeństwa".
Ks. Kreczmański poinformował, że pismo z przeprosinami nie dotarło jeszcze do prymasa.
Rzecznik portu lotniczego w podszczecińskim Goleniowie Krzysztof Domagalski powiedział w poniedziałek, że prowadzone jest wewnętrzne postępowanie w sprawie incydentu z prymasem. Przewiduje, że potrwa kilka dni. "Sprawdzane są nagrania z kilku monitorujących hale lotniskowe kamer. Są też przesłuchiwani pracownicy portu" - dodał.
Jak podkreślił Domagalski, do portu nie wpłynęła żadna skarga na piśmie w sprawie kontroli prymasa. "Sam prymas też się nie skarżył, wręcz przeciwnie dziękował za sprawnie przeprowadzoną kontrolę" - twierdzi Domagalski. Dodał, że na sposób przeprowadzenia kontroli skarżyły się osoby towarzyszące prymasowi.
Kontrolę przeprowadzili pracownicy straży ochrony lotniska. Domagalski potwierdził, że "wprowadzili prymasa do osobnego pomieszczenia, które duchowny opuścił - jak pokazuje zapis kamer - po kilku sekundach" - zaznaczył.
Domagalski przyznał, że ochroniarze mogli nadgorliwie wykonywać swoje obowiązki. Podkreślił, że port lotniczy wysłał już do prymasa pismo z przeprosinami.pap, ss