O dymisji prokuratora rejonowego Waldemara Pionki napisała w poniedziałek "Trybuna" oraz dzienniki w regionie świętokrzyskim, sugerując jej związek ze śledztwem w sprawie śmierci ojca ministra. Według informatorów "Trybuny" powodem dymisji były "nieprawdopodobne naciski, jakie w tej sprawie wywiera prokuratorska zwierzchność".
Prokurator Perz potwierdziła, że Pionka złożył drogą służbową do ministra sprawiedliwości wniosek o odwołanie go z funkcji. Perz prześle wniosek ze swoim stanowiskiem w tej sprawie, ale nie podjęła jeszcze decyzji, jakie to będzie stanowisko. Powiedziała, że "generalnie nie miała zastrzeżeń" do pracy pana Pionki i jego wniosek był dla niej zaskoczeniem, ale jeżeli ktoś nie chce pełnić funkcji, to nie można go na siłę zmuszać. "Muszę się nad tym zastanowić" - dodała.
Według niej Pionka we wniosku stwierdził, że prokurator okręgowy utraciła do niego zaufanie, a takie przekonanie wysnuł stąd, że miała zastrzeżenia do tego, iż nie poinformował jej we właściwym czasie o decyzjach w sprawie dotyczącej śmierci Jerzego Ziobry. "Sprawa była nadzorowana przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach i z tego nadzoru wynikały obowiązki informowania o podejmowanych decyzjach" - dodała.
"Nie straciłam zaufania do pana Pionki kierując do niego te uwagi. Uważam, że jako przełożony mam prawo krytycznie się wypowiedzieć czasami o poczynaniach moich podwładnych, tak jak każdy przełożony, co nie jest jednoznaczne z utratą zaufania" - powiedziała. Dodała, że dobrze ocenia pracę ostrowieckiej prokuratury.
Prokurator nie chciała podać szczegółów dotyczących śledztwa, poinformowała jedynie, że do wydania opinii powołano Zakład Medycyny Sądowej w Łodzi.
Prok. Pionka do końca tygodnia jest na urlopie.
Min. Ziobro także zapewnił w poniedziałek w Krakowie, że nie było nacisków na prokuratora w Ostrowcu w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci jego ojca.
Przez kilka miesięcy prokuratura nie mogła znaleźć zespołu biegłych, który podjąłby się sporządzenia kompleksowej opinii na temat sposobu leczenia ojca ministra. W czerwcu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk powiedział, że w tej sprawie prokuratura dysponuje już kilkoma opiniami biegłych z różnych dziedzin; zaznaczył, że nie wszystkie dotyczą kwestii medycznych.
W marcu śledztwo w sprawie Jerzego Ziobry przeniesiono z Krakowa do Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak wyjaśnił wówczas rzecznik krakowskiej prokuratury apelacyjnej Jerzy Balicki, wniosek o przeniesienie śledztwa w sprawie domniemanego niewłaściwego leczenia ojca ministra złożył prokurator okręgowy w Krakowie, motywując go "interesem wymiaru sprawiedliwości". Prokuratorzy w toku tzw. spraw lekarskich współpracują bowiem na co dzień z lekarzami, którzy w tym postępowaniu nie byliby biegłymi, ale świadkami. W takim przypadku istniała obawa zarzutu braku bezstronności. Prokurator apelacyjny uwzględnił wniosek prokuratora okręgowego.
Doniesienie w tej sprawie złożył po śmierci ojca w połowie ubiegłego roku brat ministra, Witold Ziobro. Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Śródmieścia-Wschód wszczęła w tej sprawie śledztwo, dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego była śmierć pacjenta.
W toku śledztwa krakowska prokuratura zgromadziła odpowiednią dokumentację i przesłuchała większość ustalonych świadków. Jak wówczas poinformowano w najbliższym czasie miała podjąć decyzję o powołaniu zespołu biegłych lub zwróceniu się do medycznego instytutu naukowego o kompleksową opinię odnośnie prawidłowości leczenia pacjenta.
Ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów był leczony w jednej z krakowskich klinik z powodów kardiologicznych. Zmarł 2 lipca ub. roku. Miesiąc po jego śmierci Witold Ziobro złożył doniesienie w prokuraturze, wskazując na możliwość nieprawidłowości w sposobie leczenia.
pap, ss