Wcześniej informację o przemycie równowartości pół miliona dolarów przez posła podało radio TOK FM. Karski poinformował, że pieniądze, które przewoził Misztal, były w dwóch walutach: w dolarach i w euro i łącznie stanowiły równowartość około miliona dolarów.
Jak dodał wiceminister, o sprawie zostało poinformowane MSZ, ponieważ poseł legitymował się paszportem dyplomatycznym, którym może posługiwać się tylko w czasie podróży służbowych.
Jak podaje dziennik.pl w mercedesie wjeżdżającego do Niemiec posła Misztala (kiedyś w Samoobronie, obecnie niezależny), celnicy natrafili na wielkie paczki pieniędzy.
"Była to równowartość nie miliona, ale pół miliona dolarów. Celnicy rzeczywiście byli zaskoczeni" - mówi dzienikowi.pl sam Misztal. Dodaje, że wcale nie został zatrzymany. Bo - jak twierdzi - szybko wyjaśnił celnikom skąd ma znaczną kwotę pieniędzy.
"Miłość kosztuje i postanowiłem zrobić narzeczonej Renacie prezent na rocznicę. Chciałem jej kupić willę we Włoszech" - mówi portalowi. "Ale Renacie coś się nie spodobało i niczego nie kupiłem" - dodaje. "Gdy pokazałem dowody wypłaty z polskiego banku, to pozwolono mi jechać dalej" - wyjaśnia.
42-letni Misztal jest jednym z najbogatszych posłów; jego majątek wycenia się na około 62 mln zł. Od czasu gdy zasiadł w ławach poselskich, media często donosiły o jego majątku, a on sam nie unikał okazywania swej zamożności.
Misztal twierdził, że w 2006 r. sam odszedł z Samoobrony, bo różnił się w sprawie przyszłości partii z Andrzejem Lepperem. Według wiceszefa klubu Samoobrony Janusza Maksymiuka, Misztal został wykluczony za niestosowane zachowanie po skazującym go wyroku sądu i za obnoszenie się z majątkiem.
Misztal, za uniemożliwienie inspektorom pracy przeprowadzenie w swojej firmie kontroli, został w 2006 r. przez sąd w Łodzi skazany na 4 tys. zł grzywny.pap, ss