Polska lekarka porwana w Czadzie nie była jedyna. Rzecznik MSZ o akcjach „w kompletnej ciszy”

Polska lekarka porwana w Czadzie nie była jedyna. Rzecznik MSZ o akcjach „w kompletnej ciszy”

Paweł Wroński
Paweł Wroński Źródło: PAP / Piotr Nowak
Paweł Wroński ujawnił, że polska lekarka porwana i uwolniona w Czadzie nie była jedyna. – Parę podobnych porwań w ostatnim czasie zakończyło się w kompletnej ciszy. O takich akcjach nie informowaliśmy – powiedział rzecznik MSZ.

Przed Ministerstwem Spraw Zagranicznych odbyła się konferencja prasowa rzecznika resortu. Paweł Wroński mówił o polskiej lekarce, która została porwana w Czadzie, a potem uwolniona. Przypomniał, że jest zdrowa. – Badali ją lekarze, obecnie do stolicy Czadu leci samolot Ministerstwa Obrony Narodowej, na podkładzie są dyplomaci, pracownicy centrum operacyjnego MSZ. Mamy nadzieję, że niedługo pani Aleksandra pojawi się w naszym kraju i cały jej koszmar się zakończy – rozpoczął.

Wroński mówił o okolicznościach odnalezienia i odbicia Polki. Podziękował za akcję miejscowym siłom czadyjskim, wojsku Czadu i siłom francuskim. Rzecznik polskiej dyplomacji wspomniał o wymianie ognia, w której polska lekarka nie została ranna, a następnie została przetransportowana do bazy wojskowej. Zaznaczył, że dochodziło już do podobnych sytuacji. – Parę podobnych porwań w ostatnim czasie zakończyło się w kompletnej ciszy. O takich akcjach nie informowaliśmy – ujawnił Wroński.

Porwana polska lekarka uwolniona. Rzecznik MSZ przekazał najnowsze informacje

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych doprecyzował, że chodzi o Liban, Burkina Faso i Afrykę Zachodnią. – Było również parę innych sytuacji niebezpiecznych. Za każdym razem nasze służby dyplomatyczne i konsularne działają. Za każdym razem udaje nam się sprawę załatwić bez szczególnego rozgłosu – doprecyzował Wroński. Rzecznik MSZ zaapelował również do turystów, aby powstrzymali się od udawania się w miejsca, które są uznawane za niebezpieczne.

Wroński wyjaśnił, że w Czadzie występuje „wysokie zagrożenie zamachami terrorystycznymi” i „nie można wykluczyć tam porwań o charakterze terrorystycznym”. Rzecznik polskiej dyplomacji wspomniał też, że ewentualny powrót Polki do kraju zależy od jej stanu zdrowia. – Jeśli zostanie na miejscu, to zostanie. Polskie MSZ nie zmusza żadnego obywatela do przyjazdu do Polski. Wroński podkreślił, że w związku z wymianą ognia okup nie został zapłacony.

Czytaj też:
W Demokratycznej Republice Konga protestowano przeciwko Dudzie. „Polsko wynoś się”
Czytaj też:
Tak przywitano prezydenta Dudę w Tanzanii. Rozwinęli czerwony dywan i zaśpiewali „hakuna matata”

Źródło: WPROST.pl