Trwa kolejne posiedzenie Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Komisja przesłuchiwała byłą marszałek Sejmu Elżbietę Witek. W pewnym momencie pytania zadawał Bartosz Romowicz.
– W kwestii organizacji wyborów korespondencyjnych, a w szczególności co do sposobu oraz formy zabezpieczenia osób biorących udział w organizacji głosowania, m.in. listonoszy odbierających pakiety wyborcze, od wyborców przebywających wówczas na kwarantannie, chciałby panią zapytać, czy w momencie zarządzenia głosowania na dzień 10 maja była pani w posiadaniu wiedzy odnośnie fizycznej możliwości zapewnienia dostatecznej ilości środków ochrony osobistej – mówił Romowicz.
Była marszałek Sejmu powiedziała „nie” na komisji śledczej. „Ale jeszcze pani nie wie, jakich środków”
Witek przerwała mu jednak i odpowiedziała „nie”. – Ale jeszcze pani nie wie jakich środków – zauważył członek komisji. Dariusz Joński zasugerował, aby Romowicz mógł najpierw dokończyć pytanie, zanim była marszałek Sejmu odpowie. Wtrącił się również Waldemar Buda, który tłumaczył swoją partyjną koleżankę, że ta „nie uczestniczyła w procesie w ogóle, w ogólności”. – Używając słów pana Przemysława Czarnka: To nie cyrk – podsumował przewodniczący komisji.
Romowicz dokończył, że dalsza część jego pytania brzmiała: „w tym fartucha foliowego z rękawami w skojarzeniu z czepkiem i ochraniaczami na buty lub alternatywnych kombinezonów wodoodpornych z kapturem, a dodatkowo maski, gogli, przyłbice oraz dwóch par rękawic winylowych wszystkich osobom, mającym wziąć udział w organizacji wyborów korespondencyjnych, w tym listonoszom i członkom obwodowych komisji wyborczych”. Witek następnie ponownie powiedziała: „nie”.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Elżbieta Witek: Jarosław Kaczyński nie nalegał
Z kolei na początku przesłuchania marszałek Sejmu zapewniła, że Jarosław Kaczyński nie nalegał na to, żeby wybory korespondencyjne się odbyły. – Nie było żadnego wymuszania, była wspólna praca nad tym co zrobić, żeby to było skuteczne, żeby wybory na prezydenta się odbyły – wyjaśniła.
Czytaj też:
Będzie kolejna komisja śledcza? Taki pomysł ma KonfederacjaCzytaj też:
Michał Dworczyk przed komisją śledczą: Pan podaje przykłady napadu na bank