Hołownia wystartuje w wyborach prezydenckich? „Jestem chodzącą gałązką oliwną”

Hołownia wystartuje w wyborach prezydenckich? „Jestem chodzącą gałązką oliwną”

Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: PAP / Piotr Nowak
Szymon Hołownia powiedział, że chciałby kandydować w wyborach prezydenckich, ale czas na ostateczną decyzję dopiero nadejdzie. Marszałek Sejmu wskazał, kto w jego ocenie będzie ubiegał się o stanowisko z nominacją PO.

Jednym z tematów poruszonych w wywiadzie, którego Szymon Hołowna udzielił na antenie Polsat News, były zaplanowane na 2025 rok wybory prezydenckie w Polsce. Dziennikarz prowadzący rozmowę przytoczył słowa, o których spekuluje się w politycznych kuluarach.

– „Niektórzy są tutaj na dwa lata, niektórzy na cztery, a niektórzy na 500 dni”. Tak miał powiedzieć premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu. 500 dni to mniej więcej tyle, ile zostało do wyborów prezydenckich. Z kim będzie pan walczył o Pałac Prezydencki? – zapytał Marcin Fijołek. – Jeżeli podejmę taką decyzję, że będę kandydował w tych wyborach... – rozpoczął Szymon Hołownia, a w tym momencie dziennikarz przerwał jego wypowiedź i dopytał, czy ta decyzja naprawdę jeszcze nie zapadła.

Wybory prezydenckie 2025. Hołownia: Potrzebny jest człowiek pokoju na te trudne, wojenne czasy

– Nie. Chciałbym (kandydować – red.), ale realnie i odpowiedzialnie trzeba zdecydować w listopadzie, grudniu. I zacząć o tym rozmawiać po wakacjach. Teraz i tak wszyscy mamy tyle roboty na swoich frontach, że nie ma złudzeń. Natomiast wyobrażam sobie drugą turę z Rafałem Trzaskowskim – stwierdził lider Polski 2050. – A z Donaldem Tuskiem? – zapytał Marcin Fijołek. – Też – odpowiedział krótko polityk.

Szymon Hołownia był dopytywany o to, jakie ma przeczucie, który z polityków będzie reprezentował PO w wyborach prezydenckich. – Trudno powiedzieć. W mojej ocenie i tak jak rozmawiam z nimi dwoma, to wydaje mi się, że Rafał Trzaskowski, że nic się w tej sprawie nie zmieniło. Natomiast może jemu się zmieni, może mi się zmieni. Bardzo jasno, wyraźnie i uczciwie mówię o tym, nie kokietuję, że chciałbym (kandydować – red.), bo wydaje mi się, że potrzebny jest człowiek pokoju na te trudne, wojenne czasy – podkreślił marszałek Sejmu. Jak dodał, „jest oceanem miłości i chodzącą gałązką oliwną”.

Czytaj też:
KO liderem w najnowszym sondażu. Konfederacja przed Lewicą
Czytaj też:
Czy Polsce byłoby lepiej poza Unią Europejską? To mówią wyborcy PiS