Do makabry w Zimnodole doszło najprawdopodobniej na początku stycznia. Chociaż prokuratorzy nie ujawniają, w jakich okolicznościach Małgorzata Ż. miała zaatakować swojego 55-letniego męża, to fakt.pl poinformował, że wszystko wskazuje na to, że mogło do tego dojść, gdy Grzegorz Ż. „spał albo nie mógł się bronić”.
Mężczyzna miał potężną posturę, jego żona była drobnej budowy, a sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci 55-latka była jedna, obficie krwawiąca rana w okolicy ręki. Małgorzata Ż. usłyszała trzy zarzuty: spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią, nieudzielenia pomocy oraz zbezczeszczenia zwłok.
50-letnia kobieta poćwiartowała ciało męża? Usłyszała trzy zarzuty
Prokuratorzy mieli ustalić, że od 9 stycznia kobieta ukrywała zwłoki męża, a żeby jego nieobecność nie budziła podejrzeń, rozpowiadała znajomym, że 55-latek choruje na COVID-19 i dlatego nie pojawia się publicznie. „Tymczasem kobieta w domu ćwiartowała ciało męża i zakopywała je sukcesywnie w przydomowym ogródku” – podał fakt.pl.
Sąsiedzi wezwali policję 22 lutego, bo od kilku dni w domu małżeństwa Ż. było ciemno. Zachodziły obawy, że Małgorzata i Grzegorz Ż. mogli zatruć się czadem. 50-letnia kobieta nie wpuszczała mundurowych do mieszkania. Gdy strażakom udało dostać się do środka, zobaczyli kobietę, która miała siedzieć obok kilku psów.
– Kobieta przyznała się do czynów, złożyła obszerne wyjaśnienia, które w toku śledztwa zostaną zweryfikowane. Na tym etapie postępowania nie możemy ujawnić szczegółów – przekazał prokurator Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Jak podał fakt.pl, śledczy nie ujawnili również, w jaki sposób kobieta poćwiartowała zwłoki oraz czy znaleziono na miejscu narzędzia zbrodni.
Czytaj też:
Nie żyje 2-latek, który został znaleziony na poboczu. Ważny apel policjiCzytaj też:
Zabójstwo Polaka w Danii. Policja szuka Tomasza Kąpickiego