Jacek Majchrowski usłyszał w czwartek zarzut „niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę”. Prokuratura podejrzewa, że prezydent Krakowa przekroczył uprawnienia, a prawo zostało złamane w procesie przyznawania dotacji celowych na prace konserwatorskie i restauracyjne. Jak donosi RMF FM, jeden z podmiotów miał otrzymać z budżetu miasta prawie 1,2 mln złotych.
Chodzi o sprawę, w której była wiceprezydent miasta Elżbieta K. miała wykorzystywać swoje wpływy, aby pracownicy urzędów wydawali korzystne rozstrzygnięcia dla deweloperów obsługiwanych przez konkretną, prywatną spółkę. Rozgłośnia podaje, że Majchrowski nie przyznaje się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Jacek Majchrowski usłyszał zarzut. Nie przyznaje się do winy
– Traktuje te zarzuty jako absurdalne. O tym, kto dostaje takie dotacje decyduje rada miasta – mówiła w czwartego rzeczniczka prezydenta Krakowa. Jak tłumaczy Monika Chylaszek, to uchwałą rady miasta przyznaje się dotacje, a nie decyzją prezydenta. Rzeczniczka twierdzi, że zarzuty postawione prezydentowi Krakowa mogą mieć związek z ruszającą kampanią do wyborów samorządowych.
We wrześniu 2021 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz policji zatrzymali pięć osób. Byłą wiceprezydent Krakowa odpowiedzialną za rozwój miasta Elżbietę K., byłą dyrektorkę Wydziału Planowania Przestrzennego UMK Bożenę K., wicedyrektorkę Zarządu Dróg Miasta Krakowa Janinę P., a także dyrektora i prezydenta Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie Rafała K. oraz Sebastiana Ch.
Jacek Majchrowski zgodził się na publikację swojego imienia i nazwiska. Z informacji Interii wynika, że chodzi o sytuację związaną z kamienicą na rogu ulicy Wiślnej i Gołębiej.
Czytaj też:
Hołownia pojawił się w Krakowie. Jego poseł powalczy tam o prezydenturęCzytaj też:
Mieszkańcy Krakowa: Dzwon Jana Pawła II nie daje nam spać. Apelują do abp. Jędraszewskiego