"To jest dość decydujący moment historyczny: albo pójdziemy za zgodą, za mądrością, albo będziemy przeszłością walczyć. Przeszłość trzeba rozliczyć, złapać agentów, to trzeba zrobić, natomiast to nie może być na pierwszej linii. (...) Trzeba ludzi wybierać, którzy nastawiają się na wykorzystanie szans, na lepsze rządzenie" - powiedział były prezydent na konferencji prasowej.
Jego zdaniem, PiS "nic mądrego nie potrafi zrobić, dlatego walczy przeszłością, agentami i układami". Wałęsa podkreślił, że Platforma to nie jest jego "szczyt marzeń", ale w tej chwili ta partia ma najlepszych ludzi. Powtórzył, że bardzo mu się podoba Waldemar Pawlak i gdyby PSL był większą, silniejszą partią, to ją by poparł.
Były prezydent przewiduje, że w niedzielnych wyborach parlamentarnych wygra PO, ale "nie za tęgo" i za rok będą następne wybory. Zapowiedział, że jeśli jego przypuszczenia co do niewielkiej przewagi PO sprawdzą się, to tuż po wyborach zabiera się do budowania nowej siły politycznej, która przygotuje projekty przepisów "porządkujących". Według Wałęsy, wszystkie siły, "nawet komuniści muszą kilka rzeczy zrobić, aby nie można było policji politycznie wykorzystywać, podsłuchów zakładać".
Jego zdaniem, kończąca się kampania była chyba najbardziej ostra i "brzydka" z dotychczasowych. "Te numery PiS - nieprawdopodobne, to tumanienie ludzi. Angażuje się policję polityczną. Oni lekceważą naród, myślą, że naród tego nie widzi" - mówił Wałęsa.
Według byłego prezydenta, obecnie właściwie każdego można wsadzić do więzienia, "każdą dziewczynę można poderwać i udawać amanta, a potem podrzucić jakieś śmieci, kiedy się zakocha i wsadzić do więzienia".pap, ss, ab
Wyniki wyborów parlamentarnych, gorące opinie i komentarze powyborcze w najbliższym, specjalnym, wydaniu tygodnika „Wprost". W kilku największych polskich miastach trafi on do sprzedaży w poniedziałek, 22 października w godzinach przedpołudniowych. W całym kraju będzie w sprzedaży od wtorku, 23 października